Amerykańska armia korzysta z pirackiego oprogramowania
Organizacje antypirackie od lat ścigają indywidualnych użytkowników za korzystanie z pirackiego oprogramowania, nakładając na nich olbrzymie kary. To jednak płotki, bowiem bywa że piracą także rządowe instytucje, takie jak amerykańska armia.
Organizacje antypirackie znane są z agresywnych działań podejmowanych wobec indywidualnych użytkowników, przyłapanych na używaniu nielegalnego oprogramowania. Z podobną stanowczością ścigane są też instytucje rządowe i to również takie, które dbają o bezpieczeństwo kraju.
Jakiś czas temu właściciele producenci oprogramowania pozwali amerykański rząd domagając się 250 milionów dolarów za nielegalnie wykorzystywane licencje. Właśnie udało się doprowadzić do ugody, w ramach której administracja Obamy wypłaci firmom 50 milionów dolarów odszkodowania.
W 2004 roku firma Apptricity podpisała z armią kontrakt na dostawę oprogramowania przeznaczonego do logistyki. Na mocy umowy, rząd otrzymał licencję na pięć serwerów oraz 150 komputerów. Tymczasem po kilku latach wyszło na jaw, że wojsko bardzo luźno podchodziło do wymogów licencji i zainstalowało oprogramowanie na kilku tysiącach urządzeń. Sprawa przypadkiem wyszła na jaw w 2009 roku, gdy w Centrum Planowania Strategicznego, gdzie wykryto kilka tysięcy urządzeń z oprogramowaniem stworzonym przez Apptricity.
Przeprowadzono więc śledztwo, które wykazało, że kopie oprogramowania znajdują się na 93 serwerach oraz ponad 9000 urządzeń. Biorąc pod uwagę, że licencja na jeden serwer kosztuje 1,35 miliona dolarów, zaś na jeden komputer 5000 dolarów, Apptricity wyliczyło swe straty na sumę 224 milionów USD. By odzyskać należne jej pieniądze, firma wytoczyła rządowi proces przed sądem federalnym, oskarżając go po prostu o kradzież oprogramowania.
Przedstawiciele rządu przyznali, że faktycznie korzystano z programów bez wykupionych licencji i po długich negocjacjach obie strony doszły do porozumienia, w ramach którego rząd wypłaci Apptricity około 50 milionów dolarów.
Cała historia brzmi wyjątkowo zabawnie, gdyż po raz kolejny okazuje się, że najciemniej jest pod latarnią i że nie tylko zwykli użytkownicy korzystają z nielegalnego oprogramowania.
Źródło: Apptricity.com
Technogadżet w liczbach