Kluczowa funkcja Apple Watch ocaliła życie mężczyzny z pękniętą czaszką

Apple Watch ponownie ocalił życie swego użytkownika. Tym razem zawdzięcza mu je 25-letni mężczyzna który upadł podczas pobytu w szpitalu. Zegarek zarejestrował upadek, a następnie powiadomił pomoc.

Apple Watch nie jest bynajmniej zwykłym smartwatchem. Urządzenie, którego ceny na polskim rynku zaczynają się od 1247 zł, posiada bowiem szereg funkcji monitorowania zdrowia. Produkt nie tylko monitoruje tętno, ale też potrafi wykonać EKG, a dodatkowo dysponuje funkcją wykrywania upadku i powiadamiania pomocy.

Ostatnia z wymienionych opcji kilka dni temu ocaliła życie 25-latka z Nowego Jorku. Mężczyzna, który cieszył się dobrym zdrowiem i czterokrotnie wziął udział w maratonie, pewnego dnia poczuł nieznośny ból i postanowił udać się do szpitala celem przeprowadzenia badań.

12 lipca wraz z ojcem odwiedził szpitalny oddział ratunkowy. Na miejscu musiał skorzystać z toalety, gdzie nagle poczuł się bardzo źle i stracił przytomność. Noszony przez mężczyznę smartwatch wykrył upadek i po 45 sekundach zaalarmował ojca. Ten natychmiast powiadomił personel szpitala, który udał się do poszkodowanego.

Tomografia komputerowa ujawniła, że mężczyzna miał zagrażające życiu krwiaki i pękniętą czaszkę. Musiał więc przejść pilną operację mózgu. Według lekarzy posiadacz sprzętu Apple miał niesamowite szczęście. Jest to bowiem jeden z tych urazów, w przypadku którego liczy się czas, ponieważ każda mijająca minuta może spowodować zwiększone uszkodzenie mózgu.

Dodam, że funkcja upadku w Apple Watch działa automatycznie w przypadku osób powyżej 55 roku życia. Młodsi użytkownicy muszą ją aktywować ręcznie, gdyż domyślnie jest wyłączona. Funkcja po wykryciu upadku wyświetla komunikat, dając użytkownikowi 45 sekund na odwołanie alarmu. Gdy nie doczeka się z jego strony żadnej reakcji, wówczas wysyła powiadomienie na wybrany wcześniej numer.

Powyższa sytuacja pokazuje, że warto to zrobić, gdyż w każdej chwili może się przydać.

Apple Watch

Źródło

You may also like...