Do więzienia za używanie smartfona na chodniku?
Amerykanie mają wiele idiotycznych przepisów, ale propozycja Pameli Lampitt, należącej do kolegium ustawodawczego New Jersey, może być dla wielu problemem. Chce bowiem zakazać używania wszystkich urządzeń elektronicznych podczas chodzenia po chodniku.
Nie da się zaprzeczyć, że osoby piszące na swym smartfonie emaile lub wiadomości tekstowe, podczas przemieszczania się chodnikiem, nie skupiają swej uwagi na otoczeniu co skutkuje wpadaniem na różnego rodzaju obiekty oraz innych ludzi. Nie jest to jednak aż tak dużym problemem, by tworzyć nowe prawo, które nie tylko zakazuje tej czynności, ale też będzie ją karać więzieniem.
Taka właśnie propozycja zmiany prawa została złożona w New Jersey, a jej autorką jest Pamela Lampitt. Kobieta uważa, że pisanie podczas chodzenia jest niebezpieczne i chce całkowitego zakazu używania elektronicznych urządzeń na chodnikach, zaś jego złamanie byłoby karane grzywną w wysokości 50 dolarów, lub nawet 15 dniami odsiadki (lub jednym i drugim) i byłoby traktowane na równi z przechodzeniem przez ulicę w niedozwolonym miejscu. Lampitt argumentuje, że taka czynność stwarza poważne zagrożenie, gdyż taki osobnik może podczas pisania zboczyć z chodnika i wejść na ulicę, gdzie wpadnie pod samochód.
I czasem faktycznie stwarza, gdyż w ciągu ostatnich 10 lat Krajowa Rada Bezpieczeństwa odnotowała ponad 11 tysięcy tego typu incydentów, z których część skończyła się obrażeniami.
Jeśli jednak przepis wszedłby w życie, to i tak byłby martwy. Policja ma bowiem ważniejsze sprawy niż karanie mandatami osoby używające smartfonów, a nawet jeśli chciałaby to robić, to takich ludzi są setki tysięcy, więc musiałaby porzucić inne zadania. Warto dodać, że podobne przepisy próbowano wprowadzić w Nowym Jorku, Newadzie, Illinois oraz Arkansas, jednak zostały tam odrzucone. Poza tym przepisy musiałyby całkowicie zakazać korzystania z takich urządzeń, a więc nie tylko pisania SMS’ów, ale też słuchania muzyki, czy telefonowania, ponieważ miałby karać za trzymanie go w dłoni.
Źródło: Theguardian.com
Technogadżet w liczbach