Dwie osoby zginęły wyciągając telefon z toalety
Wpadnięcie telefonu do toalety podczas załatwiania potrzeb fizjologicznych wcale nie jest tak rzadkim przypadkiem, jak można by się spodziewać, gdyż zdarza się bardzo często. Niestety czasem próba wyciągnięcia sprzętu z sedesu, może skończyć się tragicznie.
Jak donosi South China Morning Post, mieszkance Xinxiang City do publicznej toalety wpadł całkiem nowy smartfon o wartości około 320 dolarów. Jak można się domyśleć, kobieta nie zamierzała odpuścić sprzętu i chciała za wszelką cenę go odzyskać.
Najpierw mąż wskoczył do wnętrza zbiornika, w którym znajdowało się szambo, jednak szybko stracił przytomność z powodu wydobywających się stamtąd oparów. Następnie do środka weszła jego matka, a gdy kobieta zaczęła mieć problemy z oddychaniem, w zbiorniku pojawiła się właścicielka zgubionego sprzętu. Niestety mimo próby ratowniczej podjętej przez sąsiadów, nie udało się uratować męża kobiety oraz jej matki, a życie stracili w ciągu zaledwie pięciu minut.
Nie jest to pierwszy przypadek śmierci spowodowanej próbą ratowania straconego telefonu. W ubiegłym roku pewien 22-latek skończył na tory metra w Bronksie, by ocalić telefon, który mu tam upadł. Niestety utknął między torami i zginął pod kołami nadjeżdżającego pociągu.
Źródło: Cnet.com
Technogadżet w liczbach