Pływająca turbina wiatrowa Eolink zapewni nam tani prąd
Francuska firma Eolink wkrótce rozpocznie pierwsze testy prototypu pływającej turbiny wiatrowej. Prototyp o mocy 5 MW zacznie działać już w 2024 roku.
Kryzys energetyczny sprawił, że potrzeba rozwiązań umożliwiających produkcję prądu jak najniższym kosztem, które mogłyby zacząć działać już teraz. Na elektrownię atomową nie mamy na razie co liczyć, gdyż jej budowa trwa wiele lat. Doraźnym rozwiązaniem mogą być wiatraki, które jednak zajmują sporo cennego terenu. Znacznie lepszym pomysłem są więc pływające turbiny wiatrowe, które nie przeszkadzają mieszkającym w pobliżu ludziom, a przy tym stają się coraz wydajne.
Turbina Eolink pomysłem na tanią energię
Pracuje nad nimi również francuska firma Eolink, która przygotowuje test w pełnej skali swego najnowszego prototypu. Turbina charakteryzuje się bardzo nietypową konstrukcją w kształcie piramidy, co niesie ze sobą wiele korzyści. Taki kształt pozwolił o 30 procent zmniejszyć ilość potrzebnych materiałów oraz masę generatora, co przełoży się na niższe koszty produkowanego prądu.
Przygotowywany prototyp o mocy 5 MW będzie ważył 1100 ton, zaś jego podstawą ma być kwadrat o boku 52 m. Sam wirnik ma natomiast średnicę 143 m, gdyż dzięki wyeliminowaniu ryzyka uderzenia łopat w wieżę, możliwe będzie zainstalowanie dłuższych i bardziej elastycznych łopat. Według producenta zapewni to o 10 procent więcej energii wyjściowej przy takiej samej sile wiatru. Na razie firma chce stworzyć prototyp 5 MW, ale w planach ma budowę generatora o mocy aż 20 MW.
Budowa turbiny ruszy jeszcze w tym miesiącu, natomiast jej zakotwiczenie na miejscu odbędzie się następnej wiosny. Do użytku zostanie oddana jednak dopiero w 2024 roku.
Pływające turbiny są dużo lepszym rozwiązaniem niż tradycyjne generatory w kształcie wiatraków. Przede wszystkim łatwiejsza jest ich budowa i rozmieszczanie. Powstają bowiem w stoczniach i można je umieścić bezpośrednio na wodzie. Co więcej, mogą pracować w niezbyt głębokiej wodzie, a jedna taka stocznia mogłaby wytwarzać do 67 takich turbin rocznie. Roczna produkcja jednej stoczni mogłaby więc zaspokoić potrzeby energetyczne kilkudziesięciu tysięcy gospodarstw domowych.
Łatwość instalacji oraz konserwacji
Po zwodowaniu wystarczy je odholować w wybrane miejsce i podłączyć do sieci. Do ich rozmieszczenia nie są potrzebne żadne specjalistyczne statki dźwigowe, co znacznie obniża koszt instalacji. Tańsza jest również konserwacja, gdyż wystarczy po prostu odholować je z powrotem do portu, by tam wykonać niezbędne naprawy.
Interesująco wyglądają też koszty wytwarzania energii za pomocą takiej turbiny. Eolink szacuje, że będą one niższe o 20-25 procent, w porównaniu do technologii referencyjnej. Nie jest to może tak atrakcyjna cena jak w przypadku turbiny T-Omega, jednak produkt francuskiej firmy może wejść do komercyjnego użytku znacznie szybciej niż sprzęt konkurencji.
Technogadżet w liczbach