Silniejsze szyfrowanie w Zoom nie dla każdego
Zoom planuje wprowadzić do aplikacji silniejsze szyfrowanie komunikacji. Niestety mogą na nie liczyć tylko użytkownicy płatnej wersji aplikacji oraz instytucje.
Pandemia koronawirusa zapewniła aplikacji Zoom znaczny wzrost popularności, ale równocześnie obnażyła niski poziom jej zabezpieczeń. Użytkownicy narażeni są na zoombombing, który stał się niemal powszechnym zjawiskiem, gdyż kiepska ochrona ułatwia włamywanie się do prowadzonych konferencji.
Problem stał się tak poważny, że twórcy aplikacji zdecydowali na 90 dni odłożyć wszelkie prace nad nowymi funkcjami skupić się na podniesieniu bezpieczeństwa. Efektem tych działań będzie znacznie silniejsze szyfrowanie, jednakże dostępne tylko dla niektórych użytkowników. Będą mogły z niego korzystać jedynie osoby korzystające z płatnej wersji aplikacji oraz instytucje.
Eksperci już od dawna krytykują Zoom za brak szyfrowania end-to-end, które posiada wiele komunikatorów dostępnych na rynku. Takie rozwiązanie zapewnia pełną ochronę prywatności, uniemożliwiając podsłuchiwanie jej osobom z zewnątrz.
Nie będzie to jednak pełne szyfrowanie jak u konkurencji, gdyż na takie nie możemy liczyć. Firmowy konsultant ds. bezpieczeństwa wyjaśnił, że wówczas zespół zaufania i bezpieczeństwa nie mógłby uczestniczyć w spotkaniach, by w czasie rzeczywistym zwalczać nadużycia.
Zoom próbuje za wszelką cenę naprawić swój wizerunek, mocno nadszarpnięty ostatnimi skandalami. Odkryto bowiem m.in., że aplikacja przesyła dane użytkowników do Facebooka, a także nie zapewnia odpowiedniego bezpieczeństwa. Wiele firm, takich jak Google czy SpaceX zakazało więc swym pracownikom korzystania z tego programu. Przeciwko korzystaniu z aplikacji były również również rządy Singapuru oaz Indii.
Technogadżet w liczbach