Stracił oszczędności, chcąc wygrać Kinecta
Gry losowe mają to do siebie, że podstępnie wyciągają pieniądze z naszych kieszeni i zanim się obejrzymy, nasz portfel będzie pusty. Tej zasady nie znał jednak Henry Gribbon.
30-letni mężczyzna z New Hampshire chciał wygrać Kinecta w jednej z gier podczas lokalnego karnawału. Naiwniak nie wiedział, że takie gry są zawsze ustawione, by uczestnik przypadkiem niczego nie zdobył. Niestety brak wiedzy skończył się dla Gribbona bardzo przykro, mianowicie utratą oszczędności całego życia.
Najpierw Gribbon wydał 300 dolarów na granie, a gdy przegrał wszystkie pieniądze, to mimo że mógłby za nie kupić nie tylko Kinecta, ale również Xboxa 360, wówczas wydał kolejne 2300 USD, które jak się zapewne domyślacie, również przegrał. Na pocieszenie dostał żółtego banana, którego widać na zdjęciu.
Przegrany twierdzi, że zabawa była ustawiona (geniusz zrozumiał to dopiero po stracie pieniędzy?) i złożył zawiadomienie na policji. Zapewnia, że przybył na drugi dzień i odzyskał 600 dolarów, oraz dostał wspomnianego banana.
Pieniędzy raczej już jednak nie odzyska. Przedstawiciel Fiesta Shows twierdzi, że gra była prowadzona przez niezależnego kontraktora, który współpracuje z festiwalem od lat i na pewno nie była ustawiona. No tak, przecież nie przyznają otwarcie, że to szwindel. Taki sam jak na strzelnicach w wesołych miasteczkach, gdzie lufy broni zawsze są odpowiednio skrzywione.
Źródło: Cbslocal.com
Technogadżet w liczbach