Trzecie miasto na Florydzie padło ofiarą ransomware
Key Biscayne jest trzecim miastem na Florydzie, które hakerzy zaatakowali za pomocą ransomware. Kwota okupu nie jest jeszcze znana, podobnie jak decyzja władz miasta.
Hakerzy w ostatnim czasie znaleźli zupełnie nowy, całkowicie bezpieczny i niezwykle skuteczny sposób na zarobek. Atakują bowiem amerykańskie miasta za pomocą ransomware. To niezwykle niebezpieczne narzędzie, które szyfruje określone pliki lub nawet cały dysk komputera. Jego odblokowanie jest niemożliwe, co pozwala cyberprzestępcom żądać okupu za odzyskanie plików. Jedynym sposobem na odzyskanie plików jest zapłacenie okupu.
W ciągu ostatnich kilkunastu dni ofiarą hakerów padły już dwa amerykańskie miasta, a teraz dołączyło do nich trzecie. 10 czerwca zaatakowano Lake City, które zapłaciło hakerom 460 tys. dolarów okupu w Bitcoinach. Przestępcy zauważyli, że ich działanie zakończyło się sukcesem, więc powtórzyli atak, tym razem za cel obierając Riviera Beach. Władze miasta zgodziły się zapłacić 500 tys. dolarów w kryptowalucie, więc jak można było się domyśleć, dokonano kolejnego ataku.
Tym razem padło na Key Biscayne, niewielkie miasto na Florydzie mające około 3000 mieszkańców. Do ataku wykorzystano ransomware o nazwie Ryuk, po raz pierwszy zauważone w sierpniu zeszłego roku. To narzędzie początkowo było wiązane z hakerami z grupy Lazarus pracującej dla Korei Północnej. Szybko jednak trafiło w ręce innych przestępców, którzy używają go do swych działań.
Nie wiemy na razie ile pieniędzy hakerzy domagają się za odblokowanie komputerów. Władze zwołały już specjalną sesję rady miasta, na której zdecydują o dalszych działaniach. Nie można jednak wykluczyć, że to miasteczko również będzie musiało zapłacić okup. Póki co nie ma bowiem sposobu na odszyfrowanie plików, które zaatakował Ryuk. Wprawdzie podejmowane są takie próby, ale na razie jedynie 5% z nich zakończyło się sukcesem.
Źródło: Ubergizmo.com
Technogadżet w liczbach