Słuchawki AirPods używane do śledzenia rosyjskich wojsk na Ukrainie
Rosyjskie wojska atakujące Ukrainę często dopuszczają się grabieży własności pozostawionej przez uciekających ludzi. Wśród nich są też słuchawki AirPods, które służą do śledzenia ruchów żołnierzy.
Coraz częściej słyszy się, że rosyjskie wojska atakujące Ukrainę, dopuszczają się grabieży. Kradzione są nie tylko samochody, ale też inne mienie pozostawione przez uciekających przed wojną Ukraińców. Rosjanie przywłaszczają wszystko co wpadnie im w ręce, co paradoksalnie pomaga w śledzeniu ruchów wojsk najeźdźcy.
Żołnierze nie zdają sobie sprawy z tego, że grabione przez nich słuchawki AirPods mają funkcję lokalizacji o nazwie Findy My. Pozwala ona użytkownikowi odnaleźć przypadkowo zagubiony lub skradziony sprzęt. W ten sposób można odzyskać swą własność, która jak wiemy nie jest tania. W polskich sklepach ceny trzeciej generacji tych słuchawek zaczynają się od 1049 zł.
Pobliskie urządzenia Apple, należące do zupełnie obcych osób, mogą bowiem przesyłać zaszyfrowaną lokalizację zgubionych słuchawek. W ten sposób można uzyskać informacje o ich lokalizacji, nawet kiedy nie są online, co pozwala odnaleźć je na znacznie większą odległość.
Według doradcy przywódcy białoruskiej opozycji, funkcję wykorzystano do śledzenia rosyjskiego odwrotu z obszaru stolicy Ukrainy przez granicę i z powrotem do bezpiecznej sąsiedniej Białorusi. Stamtąd rozpoczęły się pierwsze marsze wojsk rosyjskich w kierunku stolicy.
Ukraińcy lokalizują te urządzenia na terenie obwodu homelskiego na Białorusi, gdzie wycofała się część armii rosyjskiej. Dzięki temu obrońcy mogą lepiej koordynować swe działania i skuteczniej walczyć z okupantem niszczącym ich kraj.
Technogadżet w liczbach