Popularna aplikacja iBeer zarabiała dla twórcy nawet 20 tys. dolarów dziennie
Twórca piwnej aplikacji iBeer stworzonej na iPhone’a przyznał, że przyniosła mu ogromne zyski. Tuż po swej premierze w 2008 roku zarabiała nawet 20 tys. dolarów dziennie.
Gdy w 2007 roku na rynku pojawił się pierwszy iPhone, rozpoczął się prawdziwy szał na aplikacje do najnowszego smartfona. Deweloperzy ostro zabrali się do roboty i wkrótce oficjalny sklep Apple zaroił się od różnego rodzaju programów, nie tylko użytecznych, ale też czysto rozrywkowych. Do tej drugiej grupy zaliczymy wiele dziwnych i czasem zabawnych programów, prezentujących możliwości smartfona. Jedną z nich była wydana w 2008 roku aplikacja iBeer, która jak się po latach okazało, zapewniła twórcy całkiem niezłe pieniądze.
iBeer to prosta aplikacja wykorzystująca akcelerometr, która wyświetlała na ekranie piwo, symulując w ten sposób napełniony kufel. Użytkownik przykładając telefon do ust mógł wówczas udawać, że pije złocisty napój, którego oczywiście ubywało w miarę jego przechylania.
iBeer na rok zdominowało App Store
Twórca aplikacji udzielił wywiadu magazynowi Mel, w którym opowiedział o historii powstania aplikacji. Okazało się, że nie była to dla niego pierwszyzna, gdyż na długo przed powstaniem App Store pracował nad podobnymi technikami. Jak przyznał, pierwszą wersję tego mechanizmu stworzył dla Palm Pilot, którą nazwał E-spresso. Wideo zamieniało mały monochromatyczny ekran w filiżankę do kawy, umożliwiając symulowanie jego picia. Wówczas technologia nie była jednak tak rozwinięta, by zapewnić realistyczny efekt.
10 lat później stworzył więc nowy film, który tym razem wykorzystywał piwo. Apple wówczas nie miało jeszcze App Store, więc wrzucił go na YouTube, gdzie wideo miało miliony odtworzeń. Postanowił więc udostępnić je w iTunes Store za 2,99 dolarów. Film okazał się całkiem dochodowy, gdyż przynosił twórcy około 2 tys. dolarów dziennie.
Apple w tym czasie nadal nie miało jeszcze swego sklepu, jednak zaczęło już poszukiwanie deweloperów, którzy mogliby zaprezentować możliwości iPhone’a. Zobaczyli wideo i zachęcili autora do stworzenia aplikacji. Tak powstało iBeer oferowane za 2,99 dolarów, które błyskawicznie wskoczyło na pierwsze miejsce listy najchętniej pobieranych aplikacji, pozostając tam przez około rok.
20 tys. dolarów zysku dziennie
Autor przyznał, że w szczycie popularności aplikacja przynosiła mu nawet 20 tys. dolarów dziennie. Tak duży sukces dzieła sprawił jednak, że szybko pojawiły się jej kopie. Firma Coors Brewing Company wypuściła na rynek niemal identyczną aplikację iPint. Oczywiście twórca iBeer natychmiast pozwał jej twórców, jednak batalia sądowa wykończyła go psychicznie, więc postanowił usunąć się w cień.
Obecnie mieszka na farmie w Hiszpanii, tworząc aplikacje dla magików. To niszowy rynek, ale cieszy się, że może wspierać branżę, którą bardzo lubi.
Aplikacja wciąż jest dostępna w App Store, a od 2017 roku jest to wersja 11.4. Program jest darmowy, ale posiada mikrotransakcje umożliwiające zmianę piwa w mleko, wino lub napój gazowany.
Technogadżet w liczbach