Apple Car będzie inny niż konkurencyjne autonomiczne auta
Kolejne przecieki dotyczące Apple Car zdradzają funkcjonalność pierwszego samochodu amerykańskiej firmy. Według nich pasażerowie będą mogli uciąć drzemkę na pokładzie, gdyż komputery zajmą się prowadzeniem.
Od kilku lat mówi się, że Apple pracuje nad swym pierwszym autonomicznym autem o nazwie Apple Car, znanym także jako Project Titan. Choć pojawiały się informacje, że zaprzestano prac nad tym projektem, to wygląda na to, że jest on wciąż w realizacji. I zaczyna powoli nabierać kształtów. Najnowsze przecieki zdradzają bowiem możliwości nadchodzącego pojazdu.
Według opublikowanych w sieci informacji pojazd nie będzie miał żadnych systemów sterowania takich jak kierownica oraz pedały hamulca i przyspieszenia. Wygląda więc na to, że nie będzie możliwości przejęcia nad nim kontroli, nawet jeśli właściciel tego zapragnie. Nie jest to dobre rozwiązanie, gdyż może stanowić problem w przypadku ewentualnej awarii komputerów.
Znajdujące się we wnętrzu cztery fotele mają być natomiast skierowane ku sobie, co uczyni z pojazdu jeżdżącą salonkę. Oczywiście da się je również rozłożyć, co umożliwi pasażerom zrelaksowanie się podczas podróży, a także drzemkę.
Źródło ujawniło również, że w sierpniu zeszłego roku Apple zabrało kilka prototypów swego pojazdu na ponad 60 km odcinek drogi w pobliżu Montany. Firma wykorzystała drony do sfilmowania ich jazdy, aby pokazać szefostwu koncernu jak auto zachowuje się na drodze. Kierownictwo firmy z Cuperino uznało ponoć demonstrację za duży sukces. Pojazdy pokazały bowiem, że mogą jeździć bez polegania na szczegółowych, trójwymiarowych mapach drogowych, wymaganych przez konkurencyjne auta autonomiczne.
Na razie do finalizacji tego projektu droga jest jeszcze bardzo daleka. Możemy więc założyć, że Apple Car nie pojawi się na drogach jeszcze w ciągu kilku najbliższych lat.
Technogadżet w liczbach