Apple cenzuruje iCloud
Koncern Apple stanowczo sprzeciwia się pornografii i walczy z nią na wszystkie sposoby, blokując m.in., oprogramowanie dostępne w App Store. Czasem jednak potrafi się zagalopować, wprowadzając cenzurę w prywatnych emailach.
Kalifornijski koncern zdenerwował ostatnio jednego z użytkowników usługi iCloud, gdy okazało się, że wprowadził cenzurę jego prywatnych emaili. Jeden z pisarzy, wysłał do swego szefa rękopis książki, który jednak do adresata nie dotarł. Postanowił więc sprawdzić co powoduje zablokowanie wiadomości.
Podzielił scenariusz na części i odkrył, że Apple nie spodobał się fragment, w którym opisał bohatera oglądającego na ekranie swego komputera, reklamę pornograficznej strony. Gdy zmodyfikował ten wiersz, wiadomość przeszła bez problemu.
Najgorsze jest to, że w regulaminie świadczenia usługi, stoi wyraźny zapis informujący o prawie Apple do modyfikacji, przeniesienia, lub odmówienia przesłania treści, jeśli zostanie naruszona licencja użytkownika, lub pojawią się inne obiekcje. Zgoda, ale czy ingerowanie w prywatne emaile nie jest już przesadą i naruszeniem prywatności?
Źródło: Infoworld.com
Technogadżet w liczbach