Apple Watch ocalił życie 70-latka z rozbitą głową i złamanym kręgiem szyjnym
Pewien 70-latek z USA zawdzięcza swe życie smartwatchowi Apple Watch. Mężczyzna rozbił sobie głowę w wyniku upadku i nie był w stanie się podnieść, a wówczas pomógł mu zegarek.
Większość smartwatchy to urządzenia nastawione przede wszystkim na monitorowanie aktywności fizycznej oraz prezentacje powiadomień ze smartfona. Istnieją jednak takie modele jak Apple Watch, które posiadają dodatkowe funkcje pomocne w sytuacjach zagrożenia życia.
Apple Watch pomógł wezwać pomoc
Produkt amerykańskiej firmy, którego najnowszy model w polskich sklepach kosztuje od 1499 zł, ma już na swym koncie ocalonych wiele istnień ludzkich. Uratował m.in., kobietę przed wdowim zawałem oraz ocalił mężczyznę z pękniętą czaszką.
Tym razem życie zegarkowi zawdzięcza 70-letni emerytowany konsultant ds. zarządzania z Newton, wypoczywający w swym wakacyjnym domu w Martha’s Vineyard. Mężczyzna już drugi raz skorzystał z funkcjonalności zegarka.
Pierwszy przypadek miał miejsce dwa lata temu podczas przejażdżki rowerowej. Mężczyzna nie zauważył progu zwalniającego, który zrzucił go z roweru. Nie pamięta jednak upadku, gdyż obudził się już w karetce. Pomoc wezwał wówczas zegarek, który po wykryciu upadku zawiadomił ratowników, a w szpitalu wykryto krwotok w jego mózgu.
Drugie zdarzenie miało miejsce kilka dni temu. Mężczyzna ma tendencję do omdleń i jedno z nich zdarzyło się o poranku. Upadł wówczas uderzając głową o drewnianą podłogę i zaczął mocno krwawić. Podniósł się wprawdzie i zataczając próbował dotrzeć do łazienki, gdzie potknął się i ponownie upadł. Wówczas był ledwo przytomny i niezdolny do ruchu.
Automatyczne wykrywanie upadku bywa przydatne
Tym razem smartwatch nie powiadomił jednak służb ratowniczych, ponieważ mężczyzna anulował tę funkcję sądząc iż sam sobie poradzi. Gdy jednak zdał sobie sprawę, że nie będzie w stanie, podyktował wiadomość tekstową, którą wysłał do żony przebywającej na dolnym piętrze. Małżonka od razu wezwała pogotowie.
W szpitalu założono mu na czole dziewięć szwów, a lekarze wykryli złamanie jednego z kręgów szyjnych, więc musiał spędzić cztery dni na oddziale intensywnej terapii. Według lekarzy mężczyzna miał ogromne szczęście, że nie doszło do paraliżu.
Technogadżet w liczbach