Autonomiczny samochód zniszczył aparat fotograficzny
Autonomiczne samochody mogą stanowić zagrożenie na różne sposoby. Nie tylko powodują wypadki, ale ich wyposażenie jest groźne dla aparatów fotograficznych.
Wiele firm z branży motoryzacyjnej oraz technologicznej pracuje nad rozwiązaniami pozwalającymi samochodom jeździć bez kierowcy. Tego typu technologie wciąż nie są jeszcze w pełni bezpieczne, czego przykładem jest śmiertelny wypadek samochodu Ubera oraz kilka mniejszych kolizji.
Tymczasem okazuje się, że niebezpieczne są nie tylko same samochody, ale też zamontowane na ich pokładzie wyposażenie. Autonomiczne samochody posiadają bowiem szereg sensorów i kamer umożliwiających im orientację w terenie oraz omijanie przeszkód. Jedną z niezbędnych technologii jest LiDAR, czyli laserowy system mapowania terenu. Wysyłane na wszystkie strony wiązki skupionego światła, pozwalają autu mierzyć odległość od przeszkód. Producenci zapewnia wprawdzie, że laser jest bezpieczny dla ludzkiego oka. Ale nie da się tego samego powiedzieć o sensorach aparatów fotograficznych.
Inżynier Jit Ray Chowdhury, podczas zeszłotygodniowych targów CES 2019 postanowił zrobić kilka zdjęć jednego z prezentowanych tam samojeżdżących samochodów firmy Ridecell. Wszystko wydawało się w porządku, dopóki nie przyjrzał się wykonanym fotografiom. Dostrzegł na nich jasne, fioletowe plamy z odchodzącymi od nich liniami. Okazało się, że plamy są wypalone i prawdopodobnie uczynił to laser zamontowany w samochodzie, pochodzący od firmy AEye. W ten sposób warty 2 tys. dolarów aparat został zniszczony.
Dyrektor AEye Luis Dussan zapewnił, że laser jest bezpieczny dla ludzkiego oka, jednakże sensor aparatu jest znacznie od niego czulszy. Nie wyklucza więc, że faktycznie może na niego negatywnie oddziaływać.
Na szczęście inżynier nie musi się już martwić zniszczeniem kosztownego aparatu, gdyż AEye obiecało, że kupi mu nowy. To jednak ostrzeżenie dla innych, by uważali z fotografowaniem autonomicznych pojazdów.
Źródło: Twitter.com
Technogadżet w liczbach