Będzie wzrost cen iPhone’ów?
Prezydent Donald Trump naciska na Apple, by przeniosło produkcję sprzętu do USA. Może się to jednak wiązać ze znaczną podwyżką cen tych urządzeń i to nawet o 200 dolarów na sztuce.
Nie jest żadną tajemnicą, że Apple, podobnie jak wiele innych firm, produkuje swój sprzęt w Chinach, gdyż z biznesowego punktu widzenia jest to bardzo opłacalne. Niskie koszty pracy sprawiają, że koszt wytworzenia jednego urządzenia jest atrakcyjny i zapewnia większe zyski.
Donald Trump, który w trakcie swej kampanii prezydenckiej zapowiedział wzrost miejsc pracy dla Amerykanów chce ten pomysł zrealizować i naciska na Apple, aby przeniosło produkcję smartfonów do Stanów Zjednoczonych. Jest mało prawdopodobne by Tim Cook się na to zgodził, gdyż oznaczałoby to dla producenta spore problemy.
Koszty pracy są w USA znacznie wyższe, więc za podzespoły od amerykańskich dostawców, jak również końcowy montaż sprzętu, firma musiałaby zapłacić znacznie więcej. A to zmusiłoby ją do podjęcia jednej z dwóch decyzji: zwiększenia ceny telefonów lub zmniejszenia własnych zysków.
Zyski koncernu w ostatnim czasie spadły o kilka procent, więc na jeszcze większe ograniczenie dochodów na pewno nie zgodziliby się inwestorzy i akcjonariusze koncernu. Z drugiej strony wzrost cen w przypadku silnej konkurencji z Chin spowodowałby lawinowy spadek sprzedaży i również oznaczałby dalszy spadek zysków, więc Apple jest niejako pomiędzy młotem i kowadłem, bo cokolwiek zrobi, to na tym straci.
Brian White, analityk z Wall Street uważa, że ma wyjście z tej sytuacji. Byłoby nim stworzenie specjalnej wersji iPhone’a “Made in America”, za którego trzeba by zapłacić o 100-200 dolarów więcej, co pozwoliłoby producentowi zrekompensować wyższe koszty pracy i podzespołów.
Pytanie tylko kto potem zapłaciłby więcej za smartfona tylko dlatego, że wyprodukowano go w USA.
Źródło: Phonearena.com
Technogadżet w liczbach