Uliczne billboardy reklamowe śledzą nasze życie
Dyrektor platformy reklamowej Five Tier ujawnił, że cyfrowe billboardy montowane na ulicach miast, śledzą użytkowników. Mają zamontowane sensory rejestrujące numery identyfikacyjne smartfonów osób, które je mijają.
W dzisiejszych czasach coraz trudniej jest chronić naszą prywatność, gdyż jesteśmy śledzeni na wiele różnych sposobów. Aplikacje mobilne śledzą naszą lokalizację, zaś internetowe witryny monitorują naszą aktywność za pomocą cookies. Może się też zdarzyć, że hakerzy wykradną nasze dane z internetowych sklepów, z których korzystamy.
Cyfrowe billboardy gromadzą o nas informacje
Kolejnym zagrożeniem dla naszej prywatności okazują się cyfrowe billboardy reklamowe, wyświetlające różne treści. Z pewnością nie raz mijaliście takowe po drodze do pracy lub szkoły, nie zwracając nawet na nie uwagi. Okazuje się jednak, że takie urządzenia zwracają uwagę na nas.
Dyrektor platformy reklamowej Five Tier ujawnił, że cyfrowe billboardy posiadają wbudowane sensory oraz specjalną technologię. Dzięki niej, rejestrują unikalne numery adresów MAC smartfonów. Dane te dostarczają reklamodawcom informacji na temat mijanych je osób, co pozwala lepiej dopasować prezentowane treści. Na przykład rano mogą pojawić się reklamy przekąsek lub kawy, które przydadzą się podczas długiego dnia pracy. W ten sposób można dobrać reklamy do określonej lokalizacji i pory dnia, co podniesie ich skuteczność.
Adres MAC pozwala śledzić telefon w sieci, a więc może dostarczyć bardzo wielu informacji na temat użytkownika. Firmy wiedzą w ten sposób jakie strony odwiedzamy, w jakich sklepach robimy zakupy itp. W dzisiejszych czasach wiele rzeczy robimy właśnie za pomocą telefonów, a więc zostawiamy mnóstwo śladów pozwalających dokładnie nas śledzić.
W jaki sposób to działa? Na przykład firma gromadząca dane wyciąga z aplikacji na naszym telefonie, że dwa razy w tygodniu odwiedzamy siłownię. Inne firmy wiedzą, że używamy naszej karty kredytowej w sklepach ze zdrową żywnością i prenumerujemy magazyn dla biegaczy. Gdy więc producent żywności będzie promował nowe batoniki proteinowe, na podstawie zebranych danych wytypuje nas jako potencjalnego odbiorcę jej produktów.
Takie działania rzecz jasna nie są nowe i podobne rozwiązania reklamodawcy stosują od lat. Niepokojące jest jednak to, jak bardzo w ostatnich latach rośnie ich popularność. Wprawdzie europejskie przepisy GDPR dotyczące ochrony danych powinny nas chronić przed taką inwigilacją, ale tak naprawdę nie mamy pewności, czy wszystkie firmy się do nich stosują.
Technogadżet w liczbach