Dania stawia na energię wiatrową

W naszym kraju energia wytwarzana z wiatraków to prawdziwy problem, ponieważ jest dużo droższa, niż prąd z elektrowni węglowych, co oczywiście przynosi wiele szkody konsumentom. Jednak w Danii uznali, że to świetny biznes.

Dania postawiła sobie niedawno wiatrową farmę w pobliżu wybrzeża, wyposażoną w 3,6 MW turbiny Siemensa, które wytworzą łącznie 1 GW energii. Takie farmy wiatrowe już teraz, dostarczają już 25 procent całej energii zużywanej przez ten kraj, ale plany są bardziej ambitne. Rząd chce zbudować kolejną farmę wiatrową na wybrzeżu, która będzie wytwarzać 1500 MW energii.



To oczywiście bardzo dużo, lecz duńskiemu rządowi nie wystarcza. Istnieje bowiem plan, by w ciągu najbliższych ośmiu lat, aż 50 procent energii potrzebnej do funkcjonowania państwa, było wytwarzanych przez turbiny wiatrowe.

Nie wiadomo jednak, czy jest to dobry kierunek. Sąsiednie kraje wolą jednak stawiać na energię wodną, tak robi m.in. Norwegia oraz Szwecja. W przypadku elektrowni wiatrowych, nadmiar energii, trzeba transferować do krajów sąsiednich, a to może obciążać ich sieci energetyczne i stanowi duży problem, tak jak w przypadku Niemiec, z których prąd przesyłany jest m.in. do Polski. Poza tym farmy wiatrowe są bardzo nieefektywne, zaś prąd wytwarzają wyłącznie w czasie wiatru i gdy jest go nie ma, nie produkują energii.

Właśnie dlatego Norwegia i Szwecja stawiają na systemy wodne, pozwalające efektywniej magazynować wytwarzaną energię za pomocą gorącej wody. Naukowcy szacują, że można by w ten sposób magazynować około 20-30 GWh prądu dostępnego wówczas gdy zajdzie taka potrzeba.

Źródło: Forbes.com

You may also like...