DRM nie przeszkadza grać w Assassin’s Creed: Origins
Ubisoft zaprzecza jakoby zabezpieczenia DRM, powodowały obciążenie procesora w Assassin’s Creed: Origins. To obecnie największy problem tej gry.
Zabezpieczenia antypirackie praktycznie od zawsze utrudniały życie nabywcom oryginalnych gier, bo piratom i tak w niczym nie przeszkadzały. Tak samo może być w przypadku najnowszej gry Assassin’s Creed: Origins, którą zakupicie na tej stronie.
Posiadacze pecetowej wersji twierdzą, że zaimplementowane w niej zabezpieczenia DRM powodują nadmierne obciążenie procesora. Tak uważa cracker Voks, według którego gra wykorzystuje zabezpieczenie o nazwie VMProtect. Na oficjalnej stronie systemu możemy przeczytać, ze działa on poprzez modyfikację kodu oprogramowania oraz jego wizualizację. Jest to uruchamianie na wirtualnej maszynie, co utrudnia jego analizę i modyfikację.
Zdaniem Volks, technologia podnosi obciążenie procesora o około 30-40% co sprawia, że gra dobrze działa tylko na sprzęcie z drogimi i wydajnymi CPU. System działa bowiem w niekończącej się pętli, a to wymaga sporej mocy obliczeniowej.
Na mocne obciążenie procesora podczas grania w Assassin’s Creed: Origins, narzeka mnóstwo osób. Także forum Steama pełne jest wpisów od sfrustrowanych użytkowników, którym gra nie działa tak jak powinna. Powoduje to bowiem spadek płynności animacji, co doskonale widać na filmach zamieszczanych na YT.
Ubisoft oczywiście zaprzecza zarzutom i twierdzi, że obciążenie procesora oraz spadki płynności animacji nie są winą DRM. Wydawca twierdzi, że gra po prostu w pełni wykorzystuje moc obliczeniową CPU, w konfiguracjach zaliczanych do wymagań minimalnych. Krótko mówiąc, francuska firma radzi kupić lepszy sprzęt, co nie jest najlepszą rekomendacją dla jej produkcji.
Źródło: Arstechnica.com
Technogadżet w liczbach