iPhone 5S z czytnikiem linii papilarnych
Przed chwilą opisałem iPhona 5C, który miał być budżetowym smartfonem, a okazał się kiepskim sprzętem w cenie wyższej nawet od topowych modeli, więc może chociaż iPhone 5S uratuje sytuację.
Jak wspomniałem, podczas konferencji Apple zaprezentowano dwa nowe iPhony, a drugim z nich był właśnie iPhone 5S. Sercem tego modelu jest nowoczesny procesor A7 w architekturze 64-bitowej (w poprzednim modelu był 32-bitowy), co powinno zapewnić znaczny wzrost wydajności urządzenia. Szacuje się, że może wynieść nawet 15 procent w określonych operacjach. Natomiast w połączeniu z GPU, wydajność smartfona według zapewnień Apple, będzie większa o około 31 procent. Z pierwszych benchmarków wynika jednak, że w osiągi słuchawki są odrobinę niższe od Galaxy S4 i znacznie niższe, od LG G2.
Wyświetlacz nie jest co prawda Full HD, lecz jedynie 1136 x 640 pikseli, co sprawia, że nowy iPhone znacznie odstaje od konkurencji, ale ten fakt docenią gracze, gdyż dzięki temu będzie musiał renderować mniej pikseli, co oznacza, że gry będą na nim dużo płynniej działać.
Nowością jest natomiast tzw. Touch ID, czyli wspominany od jakiegoś czasu sensor linii papilarnych zainstalowany w przycisku Home i chroniony szafirowym szkłem. Czujnik ma grubość 170 mikronów i rozdzielczość 500 ppi, co jak zapewnia producent, pozwoli mu przenikać do głębokich warstw naskórka. Ma 360 stopniowe działanie, a więc nie musimy ustawiać palca w określonej pozycji. Sensor nie tylko będzie zabezpieczał nasz smartfon przed niepowołanym użytkownikiem, ale także pozwoli autoryzować zakupy w App Store.
iPhone 5S będzie oferowany w kolorze czarnym, złotym oraz srebrnym, a jego bateria pozwoli na 10 godzin rozmów poprzez 3G, 10 godzin przeglądania stron przez LTE, 40 godzin słuchania muzyki oraz 250 godzin w trybie czuwania.
Cena z umową za 16 GB model zaczyna się od 199 USD, natomiast wersje 32 GB i 64 GB kosztują odpowiednio 299 USD i 399 USD. W Wielkiej Brytanii bez umowy dostaniemy smartfona w wersjach 16 GB za 549 funtów, 32 GB za 629 funtów oraz 64 GB za 709 funtów. Telefon dostępny będzie od 20 września w Australii, USA, Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Chinach, Francji, Niemczech, Japonii oraz Singapurze, zaś do grudnia bieżącego roku pojawi się łącznie w 100 krajach.
Pełna specyfikacja sprzetu dostępna jest na stronie Apple. Już teraz widać jednak, że obawy analityków spełniły się i iPhone 5S nie jest żadną rewolucją, a raczej odgrzewanym kotletem z kosmetycznymi jedynie zmianami. Szkoda, bo konsumenci liczyli na coś więcej, przynajmniej ekran Full HD. Kupowanie go dla samego tylko czytnika Touch ID i nieznacznie lepszych osiągów, szczególnie jeśli posiada się iPhona 5, nie ma większego sensu.
Źródło: Apple.com
Technogadżet w liczbach