Kierowca Ubera dorabiał sobie okradaniem domów pasażerów
Amerykańskie media opisują nietypowe zachowanie kierowcy Ubera. Po odwiezieniu pasażera na lotnisko, wrócił do jego domu po to, aby go okraść.
Choć Uber robi co tylko może, to wciąż musi mierzyć się z niezbyt dobrą opinią o swych kierowcach. Sprawy nie ułatwiają sami współpracownicy amerykańskiej firmy, którzy nie zawsze zachowują się jak powinni. W przeszłości zdarzało się bowiem, że wielu z nich zatajało swą kryminalną przeszłość, co kończyło się potem różnymi nieprzyjemnymi incydentami.
Amerykańskie media opisują kolejny taki przypadek z udziałem współpracownika Ubera, który może poważnie zaszkodzić wizerunkowi firmy. Jeden z mieszkańców miasteczka San Mateo, pewnego dnia musiał dostać się na lokalne lotnisko, więc postanowił skorzystać z usług znanej firmy. Kierowca, który przybył pod podany adres dowiózł klienta na miejsce bez żadnych problemów. Ale gdy wysadził już swego pasażera, powrócił do jego domu, aby go okraść.
Mężczyzna wiedział, że w tym momencie nikogo nie było w domu, więc założył, że kradzież pójdzie szybko i sprawnie. Nieco się jednak przeliczył się, gdyż właścicieł miał zainstalowany system alarmowy z kamerami i sensorami firmy Ring. Próba dostania się do domu nie tylko aktywowała monitoring, który zarejestrował twarz włamywacza, ale również włączyła alarm.
Kierowca znalazł sposób na dodatkowy zarobek
Złodziej musiał więc dać za wygraną, lecz nie zamierzał wracać z akcji z pustymi rękami. Zajął się więc domem sąsiada. Ten wprawdzie również miał monitoring Ring, ale w tym wypadku niewiele pomógł. Włamywaczowi udało się bowiem całkowicie splądrować mieszkanie.
Na szczęście pierwsza ofiara włamywacza dostarczyła policji nagranie z kamer, dzięki któremu udało się zidentyfikować rabusia. Funkcjonariusze twierdzą, że gdy schwytano przestępcę, miał na sobie te same ubrania, które nosił podczas włamania. Ponadto znaleziono przy nim kilka ukradzionych fantów.
Kierowca Ubera trafił do aresztu San Mateo County Jail pod zarzutem włamania oraz usiłowania włamania. Policja wciąż prowadzi jednak śledztwo, gdyż pobliżu miało miejsce jeszcze kilka innych niewyjaśnionych włamań. Funkcjonariusze mają więc nadzieję, że schwytany przestępca może mieć z nimi coś wspólnego.
Uber już wydał oświadczenie, w którym zapewnił, że kierowcy zablokowano dostęp do aplikacji. Firma zapewnia również, że jest gotowa współpracować z policją podczas prowadzonego śledztwa.
Źródło: Sfgate.com
Technogadżet w liczbach