Luksusowy iPhone 12 Pro którym nie zrobisz zdjęcia
Caviar zaskoczył nas kolejną modyfikacją smartfona Apple. Produkt rosyjskiej firmy nazywa się iPhone 12 Pro Stealth i pozbawiono go wszystkich aparatów fotograficznych.
Istnieje grupa ludzi, która potrzebuje nieustannie wyróżniać się z tłumu, dlatego stara się kupować gadżety, których nie ma nikt inny. Potrzeby takich osób zaspokajają firmy takie jak Caviar, która specjalizuje się w modyfikowaniu smartfonów, zmieniając je często w prawdziwe dzieła sztuki. Rosyjski jubiler pochwalił się właśnie kolejnym dziełem, któremu bez wątpienia nie można odmówić oryginalności.
Caviar na swój warsztat wziął jeden z najnowszych produktów Apple, a efektem przeprowadzonych przez firmę działań jest iPhone 12 Pro Stealth. Przedsiębiorstwo całkowicie pozbawiło ten popularny smartfon aparatów fotograficznych, usuwając tylny aparat, a także wyłączając kamerę do selfie. Nie da się więc zrobić tym sprzętem żadnego zdjęcia czy też nagrać filmu, aczkolwiek technologia Face ID nadal działa umożliwiając odblokowanie telefonu.
Smartfon dostępny jest w dwóch wersjach, przy czym obie wyposażono w tylny panel ze wzmacnianego tytanu, który jest całkowicie gładki. Różnice polegają głównie na powłoce, gdyż wersja Stealth ma czarną, natomiast Stealth Gold posiada złotą powłokę PVD. Oczywiście by podkreślić ich ekskluzywność, powstało tylko 99 egzemplarzy każdego wariantu.
Smartfon dostępny jest w dwóch wersjach, przy czym obie wyposażono w tylny panel ze wzmacnianego tytanu, który jest całkowicie gładki. Różnice polegają głównie na powłoce, gdyż wersja Stealth ma czarną, natomiast Stealth Gold posiada złotą powłokę PVD. Oczywiście by podkreślić ich ekskluzywność, powstało tylko 99 egzemplarzy każdego wariantu.
Jak na standardy Caviara, to ceny tak przygotowanego smartfona, wcale nie są wysokie. Cena Stealth zaczyna się od 4990 dolarów, natomiast Stealth Gold od 5520 dolarów. Smartfony trafiają do klientów w specjalnym opakowaniu.
Niestety nie wiemy czy w tak zmodyfikowanym smartfonie będzie działać MagSafe. Są jednak nikłe szanse na to, że będzie go można ładować bezprzewodowo.
Technogadżet w liczbach