Maszyny zastąpią ochronę lotnisk?
Po 11 września znacznie zwiększono poziom ochrony lotnisk, co nie jest zbyt komfortowe dla pasażerów. Nie każdy lubi bowiem być wielokrotnie sprawdzany i zmuszany do wyrzucania przedmiotów, które nie spełniają określonych norm. Istnieje jednak szansa na to, że nadgorliwych, choć mało skutecznych strażników, zastąpią maszyny.
Kilka europejskich lotnisk testuje właśnie nowe systemy bezpieczeństwa, które zamiast na zawodnych strażnikach, polegają na skanerach twarzy i siatkówki orka, jak również skanerach biometrycznych, sprawdzających odciski palców. Szefowie portów lotniczych uważają, że zautomatyzowanie procesu sprawdzania pasażerów, znacznie poprawi komfort podróży i sprawi, że ochrona stanie się bardziej efektywna. Naturalnie niebagatelne znaczenie ma również fakt, że automatyczne systemy pozwolą lotniskom zaoszczędzić mnóstwo pieniędzy, gdyż będzie można zwolnić tradycyjnych strażników.
Testy nowego systemu odbywają się m.in. na londyńskim lotnisku Gatwick. Skanery siatkówki służą do identyfikacji pasażerów, zaś kamery bezpieczeństwa identyfikują ich nie tylko w na poszczególnych punktach, ale także na bramce, którą wchodzi się do samolotu.
W przyszłym roku londyńskie Heathrow zostanie wyposażone w nowy system, który pozwoli całkowicie wyeliminować czynnik ludzki z procesu sprawdzania pasażerów, a jak twierdzą eksperci, nowe maszyny umożliwiają znacznie efektywniej wyszukiwać ładunki wybuchowe od zwykłego strażnika.
Nie wszyscy są jednak tak pozytywnie nastawieni do nowych technologii. Niektórzy twierdzą, że maszyny nie są w stanie rozpoznawać wzorców zachowań, a także są przewidywalne co oznacza, że terroryści mogą je oszukać. Inni z kolei nie wierzą, że biometryka jest trudniejsza do podrobienia od karty pokładowej.
Statystyki potwierdzają jednak wysoką skuteczność maszyn. W czasie testów na amsterdamskim lotnisku Airport Schiphol, skanery rozpoznawania twarzy miały aż 98 procentową skuteczność. Wprawdzie nie wiadomo jaką skuteczność mają zwykli strażnicy, ale liczby robią wrażenie.
Źródło: Wsj.com
Technogadżet w liczbach