Microsoft broni Windowsa RT i robi to w kretyński sposób
Nie jest tajemnicą, że Windows RT to system bardzo kiepski i dlatego sprzedaż urządzeń, które zostały w niego wyposażone, jest słaba. Microsoft oczywiście broni się przed krytyką zapewniając, że w przyszłości OS stanie się znacznie lepszy.
Pisałem niedawno, że Samsung wycofał się z produkcji tabletów z Windowsem RT, ze względu na znikome zainteresowanie tym systemem. Również sam Microsoft, jak dotąd sprzedał zaledwie milion sztuk tabletu Surface, który został w to oprogramowanie wyposażony. Krótko mówiąc, ze względu na ograniczoną funkcjonalność, Windows RT nie interesuje konsumentów.
To spory cios dla Microsoftu, który robi wszystko by zachęcić konsumentów do kupowania sprzętu. Amerykański gigant broni go więc, nie bacząc na wyniki sprzedaży oraz obniżane przez analityków prognozy. Michael Anguilo, wice prezes działu Windowsa w jednym z wywiadów zapewnił, że firma pracuje nad ulepszeniem funkcjonalności systemu i w przyszłości czeka go wiele zmian.
Największym zarzutem wobec Windowsa RT jest jednak brak kompatybilności z oprogramowaniem desktopowego systemu Windows i ograniczaniem się tylko do aplikacji z Windows Store. Anguilo idiotycznie tłumaczy, że dla konsumentów jest lepiej, że działają tylko nowoczesne aplikacje. Czy ten pajac naprawdę uważa, że wie co jest dla klientów lepsze? I to, że nie można uruchomić programu, którego używało się przez kilka ostatnich lat, a który jest niezbędny do pracy, czy nauki, to dla konsumenta lepsze wyjście? Głupszego tłumaczenia dawno nie słyszałem.
Będąc konsumentem, potrzebuję sprzętu w pełni funkcjonalnego, a nie takiego, na którym większość aplikacji zwyczajnie nie działa. Jako konsument nie chcę być królikiem doświadczalnym i płacić za coś, co być może w przyszłości zacznie działać lepiej. I nie tylko ja tak uważam, dlatego Windows RT się nie sprzedaje. Trzeba przyznać, że nowy Windows RT jest po prostu kompletną porażką i pomóc może jedynie całkowite wycofanie go ze sprzedaży i zrobienie nowej wersji.
Źródło: CNET.com
Technogadżet w liczbach