Mobilne aplikacje wysyłają coraz więcej prywatnych danych
Z raportu dziennikarzy The Washington Post wynika, że mobilne aplikacje wysyłają coraz więcej danych do zewnętrznych firm. Mogą w ten sposób nie tylko naruszać prywatność, ale też zużywać pakiet danych.
Osoby ceniące sobie prywatność, powinny chyba zrezygnować z dalszego korzystania ze smartfonów. Jak bowiem donosi najnowszy raport, zainstalowane na nich aplikacje mobilne, naruszają ją bowiem nadzwyczaj często. I czynią to często bez wiedzy użytkownika sprzętu.
Śledzi nas wiele różnych firm
Tak twierdzi raport przygotowany przez dziennikarzy The Washington Post, wspólnie z firmą Disconnect, zajmującą się ochroną prywatności. Ujawnia on, że aplikacje wysyłają ogromne ilości danych do firm specjalizujących się w śledzeniu. Oczywiście sam fakt, że aplikacje nas śledzą nie jest niczym niezwykłym, gdyż wiemy o tym od wielu lat. Problem w tym, że wiele z nich wysyła ich znacznie więcej niż moglibyśmy podejrzewać.
Jak twierdzi autor raportu Geoffrey Fowler, w poniedziałkowy wieczór 12 różnych firm, otrzymało raport z jego iPhone’a. Wśród nich były firmy marketingowe, zajmujące się badaniem rynku oraz przedsiębiorstwa gromadzące prywatne dane. O godzinie 23:43 firma Amplitude poznała jego numer telefonu, email oraz dokładną lokalizację. Z kolei o godzinie 3:58 firma Appboy uzyskała cyfrowy odcisk palca jego telefonu. Tymczasem o 6:25 rano, firma Demdex uzyskała sposób na identyfikację jego telefonu, a następnie wysłała go do innych firm lokalizujących.
Mobilne aplikacje zużywają nasz pakiet internetowy
W ciągu jednego tylko tygodnia, dziennikarz napotkał ponad 5400 narzędzi śledzących, głównie znajdujących się w aplikacjach. Według firmy Disconnect, która pomagała w przygotowaniu raportu, wspomniane narzędzia wysyłały miesięcznie ponad 1,5 GB danych. A to połowa jego miesięcznego pakietu internetowego, zapewnianego przez operatora.
Oczywiście większość funkcji śledzących zawartych w aplikacjach, działa całkowicie legalnie. Jest bowiem konieczna do ich prawidłowego działania. Na przykład mobilne aplikacje Ubera oraz Lyfta muszą wiedzieć gdzie przebywa użytkownik. Wiele sklepów oraz operatorów kart także lokalizuje użytkownika, by zapobiec oszustwom finansowym. Dzięki temu mogą zablokować kartę jeśli wykryją, że jest używana w innym miejscu, niż znajduje się właściciel. Sami deweloperzy również bardzo chętnie korzystają z takich narzędzi, gdyż chcą wiedzieć w jaki sposób użytkownik korzysta ich aplikacji. Gromadzone dane pozwalają im ulepszać programy.
Mimo to wiele z nich wywołuje obawy użytkowników. Największym problemem jest bowiem brak przejrzystości przejrzystość, gdyż bardzo często nie mamy pojęcia, że aplikacje wysyłają dane lokalizacyjne, ani też do kogo trafiają. Dodatkowo wiele firm nie przestrzega praw konsumenta do zachowania prywatności, nie informując w jaki sposób dane są wykorzystywane. Twórcy aplikacji powinni więc zadbać o większą transparentność swych działań, gdyż w przeciwnym wypadku wielu użytkowników będzie traktować ich programy jako potencjalne zagrożenie.
Źródło: Washingtonpost.com
Technogadżet w liczbach