Apple utrudnia tańszą naprawę swego sprzętu

Niezależne serwisy z Australii skarżą się, że Apple utrudnia im naprawę swych urządzeń. Z powodu opóźnień oraz wysokich cen części zamiennych, nie są w stanie konkurować z amerykańskim koncernem.

The Guardian donosi o problemach niezależnych australijskich serwisów oferujących naprawę sprzętu Apple. Firmy żalą się, że amerykański koncern utrudnia im wykonywanie swej pracy, poprzez opóźnienia oraz wysokie koszty części zamiennych. Przez to ich usługi stają się mniej konkurencyjne, w porównaniu do oficjalnych serwisów giganta.

Przez lata sprzęt Apple można było naprawiać tylko w jego oficjalnych serwisach, a producent robił wszystko, by utrzymać ten stan rzeczy. Zmieniło się to po uchwaleniu przez wiele krajów przepisów o „prawie do naprawy”, dzięki którym stało się to możliwe także w niezależnych firmach. Przepisy zmusiły producenta do uruchomienia specjalnego programu niezależnych napraw, w ramach których musi dostarczać firmom niezbędne narzędzia oraz oryginalne części zamienne.

Serwisy narzekają na warunki współpracy

Takie program uruchomiono w 2021 roku również w Australii, lecz jak donoszą media, współpraca niezależnych serwisów z koncernem nie wygląda najlepiej. Firmy żalą się, że Apple utrudnia im pracę, poprzez opóźnienia w przyjmowaniu serwisów do programu i wysokie ceny części zamiennych.

Anonimowi przedstawiciele firm twierdzą, że przyjęcie do programu niezależnych napraw zajmuje średnio 8 tygodni. Ale czas oczekiwania może wynieść nawet pół roku. Kolejnym problemem jest wysoka cena części zamiennych co sprawia, że przychody z napraw sprzętu są znikome. Jeden z nich twierdzi, że serwisuje około 30-40 urządzeń tygodniowo, zaś jego maksymalna marża wynosi około 60 dolarów. Tymczasem przeciętny czas naprawy sprzętu to nawet 1,5 godziny. Po opłaceniu pracowników i kosztów lokalu, zostaje więc bardzo mało pieniędzy.

Niska opłacalność biznesu

Problemem są również zasady funkcjonowania programu w zakresie cen podzespołów. Serwisanci mogą bowiem liczyć na rabaty przy zakupie części zamiennych, lecz tylko gdy natychmiast odeślą wadliwy element do producenta. W innym wypadku firma pobiera pełną cenę za komponent, zwracając część pieniędzy, kiedy już otrzyma zepsuty podzespół. Dla zapewnienia ciągłości pracy, serwisy muszą jednak mieć zapasy części, więc płacą za nie pełną cenę. Zwroty trwają jednak bardzo długo i muszą często miesiącami na nie czekać. A co gorsza komunikacja z Apple w tej sprawie jest utrudniona. Wielu twierdzi, że firma nie ma działu obsługi klientów.

Wszystkie te problemy sprawiły, że w ciągu dwóch lat do programu przystąpiło jedynie 150 firm. Nie można wykluczyć, że część z nich w przyszłości z niego zrezygnuje. Współpraca z koncernem staje się bowiem coraz mniej opłacalna.

iFixit
Źródło: iFixit

You may also like...