To koniec płatności kartami kredytowymi?

Od kilku dni w Stanach Zjednoczonych, płacenie kartą kredytową za towary i usługi, przestało mieć sens. A to dlatego, że sprzedawcy mogą nas skasować na dodatkowe 4 procent wydanej kwoty!

Jak donosi Reuters, w 40 amerykańskich stanach, płatności kartą kredytową przestały się opłacać, ponieważ w wyniku nowych regulacji prawnych, przedsiębiorcy za towary i usługi mogą konsumentowi doliczyć dodatkową opłatę w wysokości maksymalnie 4 procent.



Jeśli więc wydasz 100 dolarów na zakupy, zapłacisz dodatkowe 4 dolary. Karty debetowe nie są objęte wspominaną opłatą, a przedsiębiorcy mogą dowolnie ustalać kwotę, jednak nie może być ona większa niż 4 %.

Niby 4 procent to niewiele, lecz w czasach światowego kryzysu, gdzie miliony osób są bez pracy, nawet taka opłata może poważnie zaszkodzić domowemu budżetowi.

Opłata jest rezultatem ugody w największym procesie antymonopolowym w historii Stanów Zjednoczonych. W 2005 roku grupa handlowców, operatorów kart kredytowych, takich jak MasterCard, Visa oraz dziewięć innych firm, w tym JP Morgan Chase & Co oskarżyła o spisek mający na celu zmowę dotyczącą z ustalaniem wysokości prowizji podczas płatności kartami kredytowymi.
Po latach negocjacji, udało się doprowadzić do ugody, w ramach której handlowcy, od operatorów kart kredytowych, otrzymali 6 miliardów dolarów odszkodowania. Na mocy ugody handlowcy mogą teraz sami ustalać prowizję od płatności kartami, która zwyczajowo wynosi od 1,5 do 3 procent.

By uniknąć opłaty, konsument powinien korzystać z kart debetowych, albo płacić gotówką. Natomiast podczas zakupów online, korzystać z PayPala, lub innych elektronicznych opcji płatności, które nie pobierają dodatkowych opłat.

W Polsce też dąży się do wyeliminowania kart płatniczych z użycia, chociażby poprzez pomysł pobierania opłat za wypłaty pieniędzy z bankomatu. Chyba znowu wrócimy do czasów, gdy trzeba było nosić w portfelu gotówkę.

Źródło: Reuters.com

You may also like...