Uber na cenzurowanym w kolejnych europejskich krajach
Taksówkarzom nie podoba się usługa Uber, będąca dla nich poważną konkurencją, dlatego coraz mocniej starają się usunąć ją z europejskiego rynku. I osiągają na tym polu spory sukces, ponieważ sąd w Brukseli uznał właśnie, że Uber nie może działać na belgijskim rynku i w przypadku złamania zakazu, firma będzie musiała zapłacić 10,000 Euro grzywny za każdy kurs.
Uber to prawdziwy bat na taksówkarzy. Usługa z punktu widzenia klienta jest bowiem znacznie wygodniejsza, gdyż transport można zamówić poprzez smartfona, dojazd jest znacznie szybszy, niż w przypadku taksówki, zaś ceny mocno konkurencyjne. Taksówkarze nie chcą takiego rywala, ponieważ nie są w stanie z nim konkurować, dlatego zdarzają się ataki na kierowców Uber, wybijanie szyb w samochodach, przebijanie opon itp.
Takie działania na szczęście ukróciła policja, więc taksówkarze poszli do sądu, licząc na to, że uda im się w ten sposób zablokować działalność Uber. I odnoszą na tym polu sukcesy, bo niedawno francuski rząd nakazał, by czas od przyjęcia zlecenia do przyjęcia pasażera nie był krótszy niż 15 minut, co w zasadzie całkowicie rujnuje biznes, a teraz sąd w Brukseli zdelegalizował Uber na belgijskim rynku.
Jeśli firma nie podporządkuje się zakazowi (a już wiadomo, że nie zamierza tego robić i nadal wozi pasażerów), za każdy kurs zostanie nałożona na nią grzywna w wysokości 10,000 Euro.
I takim oto sposobem, bezmyślni unijni urzędnicy niszczą kolejny biznes. Tymczasem taksówkarze zamiast unowocześnić swe usługi i podnieść ich poziom, wolą walczyć w sądzie.
Źródło: Tech.eu
Technogadżet w liczbach