Wideo recenzje gier na YouTube bywają kupione przez wydawców
Jeszcze kilka lat temu czytając w sieci recenzję jakiejś gry, można było mieć pewność, że jest rzetelna i uczciwa. Dziś nie jest to już takie pewne, skoro do brania pieniędzy przyznają się także osoby zamieszczające wideo recenzje popularnych gier na portalu YouTube.
Witryna Gamasutra zamieściła bardzo interesujący artykuł pokazujący jaka obłuda panuje wśród tzw. youtuberów, działających na tym popularnym portalu. Serwis przeprowadził ankietę na 141 osobnikach wrzucających tam wideo recenzje, posiadających od 5 tysięcy do ponad miliona subskrybentów własnego kanału.
Badanych podzielono na dwie grupy. W pierwszej z nich umieszczono osoby z poniżej 5 tysiącami subskrybentów kanału (ponad 70 procent wszystkich youtuberów). Natomiast w drugiej znalazły się osoby, które mają powyżej 5 tysięcy (30 procent badanych). Obu grupom zadano pytanie o pieniądze przyjmowane od wydawców gier w zamian za publikowane recenzje.
Wynik tego badania, jak widać na poniższym wykresie okazał się bardzo interesujący, gdyż wynika z niego, że w pierwszej grupie aż 98 procent badanych odpowiedziało, że nigdy nie brało od wydawcy czy dewelopera żadnych pieniędzy za wideo recenzje. Natomiast w drugiej grupie aż 26 procent przyznało, że robi to bardzo chętnie. Wynika z tego jasno, że im popularniejszy kanał, tym jego właściciel otrzymuje więcej propozycji finansowych.
Nasuwa się więc pytanie, czy takie działanie jest etyczne, w końcu jeśli ktoś weźmie od wydawcy pieniądze, to czy można oczekiwać, że recenzja będzie rzetelna i nie zmieni się w pean pochwalny? W pierwszej grupie aż 64 procent odpowiedziało, że jest przeciwna braniu pieniędzy za recenzje, natomiast 36 procent nie ma nic przeciwko.
To bardzo niepokojąca wiadomość dla wszystkich graczy, zaglądających na YouTube licząc na to, że znajdą tam rzetelną informację o grze, którą chcieliby kupić. Jak widać, jest to coraz trudniejsze, bo im popularniejszy kanał, tym większa szansa na to, że recenzja będzie zwykła reklamą, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
Źródło: Gamasutra.com
Technogadżet w liczbach