Zmarł po 40-godznnej sesji z grą wideo
Granie, tak jak każde inne hobby – praktykowane w nadmiarze może nas zabić. Na własnej skórze przekonał się po tym pewien 21-latek z Chin.
Xiago Jun, mieszkający w chińskiej prowincji Guanxi, musiał być zapalonym graczem, uwielbiającym spędzać czas by jednej z gier. Niestety nie wiedział co to umiar i zapłacił za to najwyższą cenę.
Po skończeniu zmiany w centrum Karaoke, gdzie na co dzień pracował, wolny czas postanowił spędzić przy ulubionej grze (media nie ujawniają o jaki tytuł chodzi). Szkoda tylko, że podczas zabawy nie pomyślał o robieniu dłuższych przerw, poza krótkimi pauzami na posiłki oraz potrzeby fizjologiczne, ponieważ 40-godzinny maraton zakończył się dla niego w sposób najgorszy z możliwych – zgonem.
Wygląda na to, że 40-godzin to nieprzekraczalna granica zabawy dla ludzkiego ciała, bo tyle właśnie potrzebował inny Chińczyk, który kilka miesięcy temu zmarł podczas gry w Diablo 3.
Źródło: Thestar.com
Technogadżet w liczbach