7-latek wydał niemal 7 tys. w grze na iPhone’a

Lekarz z Colwyn Bay musiał sprzedać swe auto, by zapłacić za zakupy w popularnej grze na iPhone’a, dokonane przez jego 7-letniego syna. Dziecko wydało w ten sposób 1300 funtów.

Wiele lat temu producenci aplikacji mobilnych dostrzegli, że największe dochody zapewniają im tzw., mikrotransakcje zaszyte w ich oprogramowaniu. Zwykle takie rozwiązania stosuje się w grach i zachęcają one do wydawania pieniędzy na dodatkowe przedmioty ułatwiające rozgrywkę.

Zakupy w aplikacji źródłem problemów

Niestety odbiorcami takich aplikacji są dzieci, które nie rozumieją, że kupując nowe przedmioty dla swej postaci wydają w ten sposób realne pieniądze. I najczęściej robią to bez wiedzy rodziców, który nawet nie są świadomi tego, że z ich kart kredytowych uciekają poważne kwoty.

Co prawda kilka lat temu Apple oraz Google wprowadziły rozwiązania, które miały uniemożliwić dzieciom wydawanie pieniędzy. To jednak tylko teoria, gdyż życie pokazuje, że takie sytuacje nadal mają miejsce, niemile zaskakując rodziców małych graczy. Niekiedy wpędzają ich w niemałe problemy, gdyż kwoty wydane przez dzieci bywają bardzo duże.

Tak też było w przypadku 7-latka z Colwyn Bay. Jego ulubioną grą było stworzone na iPhone’a Dragons: Rise of Berk, autorstwa studia DreamWorks. Chłopak kupował w grze pakiety dodatków oferowane w cenie od 1,99 do 99,99 funtów za sztukę.

Niemal 7 tys. zł wydane na jedną grę

Gdy 41-letni ojciec otrzymał na emaila 29 rachunków na łączną kwotę 1289 funtów, początkowo sądził iż padł ofiarą oszustwa. Mężczyzna pracujący jako konsultant endokrynolog zwrócił się więc do Apple o wyjaśnienie całej sprawy. W odpowiedzi koncern poinformował go, że całą kwotę wydano na zakupy w Dragons: Rise of Berk. Chłopak nieświadomie dokonywał zakupu za każdym razem, gdy przegrywał lub jego bohater ginął.

Ojciec rodziny złożył reklamację na dokonane zakupy, jednak nie udało mu się odzyskać całej wydanych przez syna pieniędzy. Dostał jedynie 207 funtów, a więc tylko nieznaczną część kwoty, która praktycznie przekroczyła limit na jego karcie kredytowej. Aby pokryć rachunek musiał więc sprzedać swą Toyotę Aygo.

zakupy

Doktor powiedział mediom, że rozważa podjęcie kroków prawnych wobec koncernu, celem odzyskania pieniędzy. Szanse na to są jednak bardzo nikłe. Rzecznik koncernu wyjaśnił bowiem, że Apple oferuje rozbudowane narzędzia kontroli rodzicielskiej pozwalające uniknąć podobnych sytuacji. Umożliwiają one ustalenie jakie treści dziecko może kupować lub pobierać, a także zapewniają wiele innych opcji.

Źródło

You may also like...