Dwójka chińskich studentów oszukała Apple na setki tysięcy dolarów
Dwójka chińskich studentów z amerykańskiego Oregonu oszukała koncern Apple. Wymieniali podrabiane smartfony na oryginalne, wykorzystując politykę gwarancyjną koncernu.
Duże koncerny bardzo często stają się ofiarami różnego rodzaju oszustw, gdyż mnogość prowadzonych przez nie interesów, znacznie to ułatwia. Kilka dni temu informowałem, że obywatel Litwy okradł Facebooka i Google, na ponad 100 mln dolarów, podszywając się pod znanego producenta komputerów. Teraz media piszą o kolejnym oszustwie, którego skala jest wprawdzie znacznie mniejsza. Ale za to obnaża brak należytej kontroli nad pracą poszczególnych działów.
Dwójka chińskich studentów inżynierii z Oregonu, oszukała Apple na kilkaset tysięcy dolarów, wykorzystując luki w polityce gwarancyjnej koncernu. Schemat działania oszustów był bardzo prosty. Studenci importowali do Stanów Zjednoczonych tysiące podrabianych iPhone’ów. Następnie w ramach gwarancji odsyłali je do firmy twierdząc, że nie chcą się włączyć. W ramach gwarancji otrzymywali zupełnie nowy smartfon, który oczywiście był oryginalny. Następnie wyłudzone smartfony trafiały do Chin, gdzie sprzedawali je wspólnicy wspomnianej dwójki.
Biznesem przedsiębiorczych Chińczyków zainteresowano się w 2017 roku, kiedy to celnicy odkryli pięć podejrzanych przesyłek z Hong Kongu. Zawierały smartfony ze znakiem towarowym Apple, więc podejrzewano, że mogą to być podróbki.
Wysyłali do Apple podróbki, w zamian otrzymując oryginalny sprzęt
W grudniu agent Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego Thomas Duffy, przesłuchał jednego ze studentów, po tym jak ustalono, że to on jest odbiorcą tych przesyłek. Quan Jiang powiedział śledczym, że regularnie otrzymywał od wspólnika z Chin paczki zawierające po 20-30 iPhone’ów. Następnie wypełniał zgłoszenie naprawy gwarancyjnej i gdy otrzymywał nowy telefon, wysyłał go z powrotem do Chin. Śledztwo wykazało, że oszuści wysłali 3096 żądań gwarancyjnych, zaś Apple uwzględniło 1493 z nich, wymieniając urządzenia na nowe. W wyniku przestępstwa, firma straciła niemal 900 tys. dolarów.
Śledczy uważają, że oszustwo było możliwe wyłącznie dzięki polityce gwarancyjnej Apple. Koncern nie sprawdza bowiem od razu telefonów, które wysłano do serwisu dlatego, że się nie włączają. W pierwszej kolejności firma zajmuje się innymi usterkami, zostawiając te urządzenia na później. Dlatego też oszuści mogli działać przez tak długi czas.
Co ciekawe, Jiang powiedział agentowi, że nigdy nie otrzymał od producenta informacji, że któryś z wysłanych przez niego telefonów jest podróbką. Z kolei przedstawiciel Apple, który również składał zeznania wyjaśnił, że technicy firmy sprawdzają, czy wysłany do serwisu telefon nie jest podróbką. Gdy zostanie za takowy uznany, wówczas odrzucana jest gwarancja i żądanie wymiany na nowy. Następnie urządzenie odsyłana się do właściciela z odpowiednim wyjaśnieniem. Wygląda jednak na to, że podróbki były tak dobre, że nawet technicy koncernu nie byli w stanie dostrzec różnicy. Skoro zgodzili się wymienić niemal 1500 urządzeń.
Źródło: Oregonlive.com
Technogadżet w liczbach