Apple ułatwia hakerom atak na własne usługi
Apple należy do grona firm, które płacą za wyszukiwanie błędów w jego usługach oraz oprogramowaniu produktów. Niestety pieniądze, które za to płaci są tak małe, że specjaliści wolą sprzedawać je na własną rękę.
Każdy duży, technologiczny koncern prowadzi programy wyszukiwania błędów w swych produktach i usługach, które pozwalają poprawiać ich jakość oraz lepiej chronić przed działaniami hakerów. Apple również posiada taki program. Jednak nie tylko nie jest on tak skuteczny jak w przypadku innych koncernów, ale może też stanowić dla firmy duże zagrożenie.
Okazuje się bowiem, że kwota płacona przez firmę z Cupertino jest tak niska, że specjalistom, którzy wyszukują błędy, nie opłaca się oddawać Apple. Więcej bowiem zarobią, jeśli zatrzymają informacje dla siebie, a następnie sprzedadzą je na forach hakerskich tym, którzy wiedzą jak je wykorzystać.
Nikias Bassen, ekspert ds. bezpieczeństwa pracujący dla firmy Zimperium wyjaśnia, że jeśli ktoś zawodowo zajmuje się wyszukiwaniem błędów w oprogramowaniu dużych firm, to nie przekaże ich bezpośrednio Apple. Podobnego zdania jest Patrick Wardle, były haker NSA. Uważa on, że bugi w systemie iOS są po prostu zbyt cenne, by przekazywać je amerykańskiemu koncernowi.
Dodam, że program wyszukiwania błędów, został uruchomiony w sierpniu zeszłego roku. Jeśli jednak Apple nie podwyższy stawek, to może się okazać, że da hakerom narzędzie, z powodu którego mocno ucierpi.
Źródło: Ubergizmo.com
Technogadżet w liczbach