Apple Watch i czujnik glukozy uratowały życie pracownika znanego serwisu
Apple Watch po raz kolejny pomógł ocalić życie. Tym razem zegarek amerykańskiego koncernu działał w tandemie z czujnikiem glukozy, zapobiegając zapadnięciu w śpiączkę.
Apple Watch można traktować jako gadżet, ale nie da się zaprzeczyć, że funkcje w jakie producent go wyposażył, potrafią ratować życie. Popularny sprzęt ma na koncie wiele ocalonych istnień ludzkich i choć większość przypadków dotyczy problemów z układem krążenia, to funkcja wykrywania upadku także bywa bardzo przydatna.
Może o tym zaświadczyć pewien rowerzysta, który po upadku uderzył się w głowę i stracił przytomność. Zegarek wówczas wezwał do niego ratowników. Przydała się ona również pewnemu kajakarzowi, którego fale zniosły na pełne morze.
Kolejna sytuacja nie dotyczy jednak bezpośrednio wbudowanych funkcji związanych ze zdrowiem, a mimo to sprzęt pomógł ocalić życie. Życie zegarkowi zawdzięcza edytor serwisu CNET. Mężczyzna cierpi na cukrzycę typu 1, co oznacza iż jego ciało nie może wytwarzać insuliny. Wykorzystuje więc przyklejony do skóry specjalny sensor nieustannie mierzący poziom cukru w krwi, który w razie potrzeby wysyła powiadomienia do Apple Watch.
Pewnej nocy zegarek obudził mężczyznę ostrzegając go o niebezpiecznie niskim poziomie cukru. Dzięki temu mógł zająć się problemem, zanim było za późno. Sprzęt ochronił go więc przed wpadnięciem w cukrzycową śpiączkę.
Ten przykład pokazuje, jak nowinki technologiczne mogą być przydatne w naszym codziennym życiu.
Technogadżet w liczbach