Dane milionów użytkowników stron camgirl trafiły do sieci
Fani stron typu camgirl, przedstawiających wirtualne striptizerki mają problem. Do sieci wyciekły dane milionów ich użytkowników, w tym głównie z Europy.
Camgirl, czyli dziewczyny za pieniądze prezentujące przed kamerami swe wdzięki, to aktualnie bardzo popularna forma rozrywki. Mężczyźni bardzo chętnie płacą za możliwość oglądania wirtualnych striptizerek, spędzając przed ekranami komputerów wiele godzin.
Teraz jednak na użytkowników tego typu stron padł blady strach, gdyż okazało się, że ich dane trafiły do sieci. Specjaliści ds. bezpieczeństwa z Condition:Black odkryli, że firma VTS Media z Barcelony, zapomniała zabezpieczyć swą sieć camgirl. Baza danych przez wiele tygodni pozostawała więc bez żadnej ochrony i praktycznie każdy mógł się do niej dostać.
A była to prawdziwa kopalnia informacji, zawierająca mnóstwo cennych danych. Znajdowały się w niej logi milionów osób, w tym ich nicki, adresy IP, informacje o oglądanych treściach. Zawierała również prywatne chaty, a nawet hasła z nieudanych prób logowania.
Po nagłośnieniu sprawy, baza zawierająca przede wszystkim dane użytkowników z Europy, została zablokowana. Nie wiadomo jednak ile osób mogło mieć do niej dostęp przez te miesiące, gdy pozostawała bez ochrony. Media nie są w stanie uzyskać komentarza od firmy VTS Media, gdyż jej skrzynka odbija wysyłane emailee.
Sprawa nie jest błaha, gdyż informacje znalezione w bazie, np., dotyczące oglądanych materiałów oraz zapisów prywatnych chatów, mogłyby posłużyć do szantażu. Szczególnie w przypadku osób Z bardzo konserwatywnych środowisk, które na pewno nie chciałby, aby poznano ich preferencje seksualne.
Biorąc pod uwagę fakt, że serwery firmy znajdują się w Europie, to wyciek danych może być dla VTS Media bardzo kosztowny. Według nowych regulacji, firma może otrzymać karę wynoszącą nawet 4% rocznych dochodów.
Technogadżet w liczbach