Europa uśmierciła silnik spalinowy. Od 2035 roku zakaz sprzedaży aut z tym napędem

Europejski parlament przegłosował nową ustawę dotyczącą zakazu sprzedaży nowych aut z silnikami spalinowymi. Nowe przepisy będą obowiązywały od 2035 roku, a dotyczy to również pojazdów hybrydowych.

Dla europejskich fanów motoryzacji nadchodzą bardzo ciężkie czasy. Po trwających niemal 15-miesięcy negocjacjach z niemieckimi, francuskimi oraz włoskimi producentami aut, dotyczącymi zakazu sprzedaży pojazdów z silnikami spalinowymi, prawodawcy doszli do porozumienia. Europejski parlament zgodził się na wprowadzenie od 2035 roku zakazu sprzedaży nowych aut z silnikami spalinowymi, w tym również hybryd. Zakaz nie obejmie aut, które do tego czasu wyjadą na drogi.

Koniec aut z silnikami spalinowymi

Po czterorodzinnych negocjacjach, które odbyły się późnym wieczorem w czwartek, Komisja Europejska zdołała przyjąć swoją propozycję, która zmusza wszystkich europejskich producentów samochodowych do ogromnych zmian.

W ciągu nieco ponad 10 lat będą bowiem musieli całkowicie przebudować swe portfolio. Nic więc dziwnego, że wiele firm ostro protestowało przeciwko nowym przepisom. Szczególnie przeciwni byli włoscy producenci sportowych samochodów, gdyż oznacza to praktycznie śmierć Ferrari oraz Lamborghini. Również Francuzi nie są z nich zadowoleni, gdyż chcieli nadal sprzedawać swe hybrydy plug-in również po 2035 roku. Niezwykle trudno było też przekonać Niemców, których przemysł motoryzacyjny daje zatrudnienie milionom osób i przynosi ogromne korzyści gospodarce.

Niektórzy producenci, tacy jak Volvo, Ford i Stellantis już wyprzedziły unijne plany, niedawno informując o zakończeniu produkcji aut spalinowych przed 2035 rokiem. Z kolei Renault, BMW oraz Volkswagen lobbowały przez dłuższy czas o więcej swobody w kwestii hybryd plug-in.

Na zamkniętym spotkaniu dyplomatów UE w zeszły piątek Węgry oraz Włochy, Rumunia i Słowacja szukały poparcia dla spóźnionego nacisku na zmianę ustawodawstwa. Chciały, aby komisja musiała zobowiązać się do e-paliw.

Ta propozycja została odrzucona przez dyplomatów z innych krajów przed czwartkowymi rozmowami z eurodeputowanymi.

Choć wycofywanie pojazdów napędzanych silnikami spalinowymi będzie odbywało się stopniowo, to wielu twierdzi, że harmonogram jest zbyt ambitny. Co gorsza, jeśli tylko Europa uśmierci silnik spalinowy, to w bardzo niewielkim stopniu wpłynie to na obniżenie emisji gazów cieplarnianych z transportu. Kraje spoza UE nie muszą bowiem podporządkowywać się tym regulacjom i mogą nadal sprzedawać auta z takimi silnikami. Trudno więc oczekiwać, że decyzja przyniesie oczekiwane efekty.

Co z infrastrukturą ładowarek?

Innym problemem jest to, że infrastruktura sieci szybkich ładowarek dla elektrycznych aut jest wciąż zbyt mała. Nadal jest ich zbyt mało, by obsłużyć obecnie jeżdżące po drogach samochody. A gdy niebawem będzie można kupić tylko elektryki, problem się pogłębi. Może się bowiem okazać, że nie będzie gdzie ich ładować. Nie mówiąc już o tym, że taki przyrost odbiorników prądu może spowodować niedobory energii.

Unijni urzędnicy mają na koncie wiele nieprzemyślanych pomysłów, ale ten przebija chyba wszystkie ich dotychczasowe dokonania.

Źródło