Google oferuje organom ścigania płatny dostęp do danych
Google zmienia politykę dostępu do danych dla służb mundurowych. Amerykański koncern będzie od teraz pobierał za to pieniądze w kwocie od 45 do 245 dolarów.
Duże koncerny takie jak Google, na żądanie służb mundurowych muszą udostępniać dane, dotyczące określonych użytkowników. Dotychczas firma robiła to za darmo. Rosnąca liczba próśb ze strony różnego rodzaju agencji, zmusiła ja do zmiany strategii. Od teraz każda agencja będzie musiała koncernowi za potrzebne dane zapłacić.
Za każdy taki dostęp, służby będą musiały zapłacić amerykańskiej firmie od 45 do 245 dolarów. Ten ruch ma na celu zrekompensowanie kosztów, jakie firma ponosi w związku z rosnącą liczbą żądań danych użytkowników od różnych agencji.
Firma pobiera od organów ścigania 45 dolarów za wezwanie do sądu, 60 dolarów za podsłuch oraz 245 dolarów za nakaz przeszukania. Koncern wysłał właśnie do wszystkich służb zawiadomienie z wyceną. Zaznacza jednak, cennik nie jest jeszcze ostateczny. Firma może także pobierać od agencji dodatkową opłatę za bardziej złożone żądania danych.
Dodam, że tylko w pierwszym półroczu 2019 roku, koncern otrzymał ponad 75 tys. próśb o udostępnienie danych. 1 na 3 wnioski pochodziły ze Stanów Zjednoczonych. Niewykluczone, że inne firmy wkrótce pójdą śladem koncernu z Mountain View i także zaczną pobierać opłaty za udostępniane dane.
Technogadżet w liczbach