Haker złapany na kradzieży tajemnic handlowych Nintendo
Haker z Kalifornii może spędzić ponad 20 lat w więzieniu i zapłacić niemal 260 tys. dolarów grzywny. Taka kara grozi mu za włamanie na serwery Nintendo i kradzież tajemnic handlowych japońskiej firmy.
Duże koncerny wydają ogromne pieniądze na zabezpieczania swych serwerów przed atakami. Mimo to i tak najsłabszym ogniwem w takich systemach zabezpieczeń jest bardzo często człowiek. Za pomocą różnych sztuczek można bowiem nakłonić go, by otworzył hakerom furtkę, umożliwiającą dokonanie ataku.
W 2016 roku pewien haker z Kalifornii, przy pomocy phisingu wykradł od pracownika Nintendo dostęp do firmowych serwerów. Wykorzystał go następnie, by ukraść poufne informacje dotyczące znanego koncernu, które udostępnił w sieci. Wykorzystywał w tym celu media społecznościowe, w tym także Twittera, za pomocą którego dzielił się tajemnicami koncernu ze światem.
Wśród przejętych przez niego danych było wiele ważnych informacji. Znalazły się tam m.in., szczegóły techniczne konsoli Switch, które świat poznał jeszcze przed premierą urządzenia, która miała miejsce w 2017 roku. Nie była to bynajmniej jednorazowa akcja, gdyż haker włamywał się na serwery koncernu wielokrotnie. Co ciekawe zrobił to nawet w czerwcu 2018 roku, po tym jak schwytało go FBI i obiecał agentom, że już więcej tego nie zrobi
Powrót do przestępczej działalności sprawił, że służby ponownie się nim zainteresowały. FBI złapało go w czerwcu 2019 roku. Tym razem już mu nie odpuszczono, a podczas przeszukania domu agenci odkryli u niego również dziecięcą pornografię. Sprawa trafiła więc do sądu, który wyrok ogłosi 21 kwietnia.
Haker, który przyznał się do włamania ma niewątpliwie poważne problemy. Za kradzież tajemnic handlowych Nintendo grozi mu bowiem maksymalnie 5 lat pozbawienia wolności. Natomiast za posiadanie dziecięcej pornografii, może spędzić w więzieniu dodatkowe 20 lat. Dodatkowo będzie musiał zapłacić Nintendo niemal 260 tys. odszkodowania i znajdzie się w rejestrze pedofilów.
Technogadżet w liczbach