iPhone na gąsienicach
Stacje dokujące to urządzenia, których wygląd ogranicza jedynie wyobraźnia projektanta, a ta w zasadzie nie ma żadnych granic. Dlatego też najnowsza z nich wygląda jak czołg.
Działająca w Singapurze firma PHU zaprojektowała nietypową stację dokującą do iPhone’a, będącą manifestacją artystycznej formy przywiązania jej projektantów do recyklingu i przypomina urządzenie jakby żywcem wyjęte z gry Borderlands.
iPhone Charge Tank Series nawiązuje do zrobotyzowanych czołgów i kosztuje 395 dolarów. Gadżet dostępny jest w dwóch wariantach. Model DATA jest żółto-czerwony i współpracuje z iPhonem 4/4S. Natomiast czerwono-szary model M.A.C. to wersja dla nieco nowszego modelu iPhone 5, wyposażona w złącze Lighttning.
Niech was jednak nie zmylą pozory. Obudowa może wyglądać jakby wykonano ją z metalu, ale to tylko pozory. Stworzono ją bowiem z kartonu i falistej tektury, a także niewielkiej ilości tworzywa sztucznego, które odpowiednio pomalowano. Lepiej więc nie wystawiać jej na działanie wilgoci, gdyż możemy ją uszkodzić. Dlatego nie powinniśmy zbliżać do nich żadnych napojów, gdyż przypadkowe ich rozlanie może mieć przykre skutki. Miłym dodatkiem jest kabel USB, ukryty w obudowie stacji, który nie zaburza jej wyglądu.
Takie stacje dokujące są nie tylko funkcjonalne, ale mogą także stanowić ozdobę naszego biurka. Szczególnie jeśli uwielbiamy takie gadżety. Pewną wadą może być dość wysoka cena, ale fani nowinek technologicznych są gotowi na takie poświęcenia.
Źródło: Fourcornerstore.com
Technogadżet w liczbach