Sprawa filmów znikających z iTunes wyjaśniona
Dziennikarze wyjaśnili sprawę filmów znikających z biblioteki iTunes, zapoczątkowaną przez jednego z klientów. Winę za całe zdarzenie ponosi regionalizacja treści.
Od kilku dni popularności w sieci nabiera tweet opublikowany przez doktora Andersa Gonçalves da Silva, który twierdzi, że z jego biblioteki iTunes znikły zakupione wcześniej filmy. Dziennikarze serwisu CNET postanowili bliżej przyjrzeć się całej sprawie i odkryli, że nie była to ani pomyłka amerykańskiego koncernu, ani tym bardziej celowe jego działanie.
Wszystko zaczęło się od wpisu na Twitterze, w którym Anders Gonçalves da Silva twierdził, że z jego biblioteki iTunes Movies znikły trzy zakupione filmy. Sprawa szybko nabrała rozgłosu, a wówczas z mężczyzną skontaktował się przedstawiciel Apple, który wyjaśnił, że firma nie mogła w żaden sposób zdalnie ich skasować, gdyż nie ma takiej możliwości. Jednocześnie zaoferował mu wypożyczenie dwóch z trzech brakujących filmów. Można by więc sądzić, że w ten sposób koncern potwierdza swą winę i chce swemu klientowi zrekompensować stratę.
Sprawa wygląda jednak zupełnie inaczej. Dziennikarze odkryli bowiem, że da Silva wcześniej mieszkał w Australii i to właśnie tam zakupił filmy. Potem jednak przeniósł się do Kanady, którą iTunes przypisał do zupełnie innego regionu. A jak wiemy oferta serwisów filmowych w poszczególnych rejonach świata może się znacznie różnić, czego przykładem jest chociażby Netflix. Oznacza to, że przenosząc się do innego kraju, niektóre treści mogą nie być już dostępne ze względu na ograniczenia regionalne. W takim wypadku należy z powrotem zmienić ustawienia na kraj, w którym zostały zakupione, by móc je ponownie pobrać.
Innymi słowy, nikt klientowi filmów nie skasował, a powodem całej afery są po prostu umowy licencyjne dotyczące poszczególnych rynków.
Źródło: Cnet.com
Technogadżet w liczbach