Microsoft chce zasilać AI energią atomową; przyspieszy to rozwój tej technologii
Microsoft ma pomysł na wykorzystanie energii atomowej do zasilania AI. Firma uważa, że przyspieszy to jej rozwój, a także obniży koszty firm oferujących taką technologię.
Sztuczna inteligencja coraz głębiej wkracza w nasze życie, oferując różnego rodzaju funkcjonalność. Jej działanie wiąże się jednak z ogromnymi kosztami, ponieważ do szkolenia modeli językowych oraz ich działania, potrzebne są ogromne ilości energii. Niezbędna jest również do chłodzenia wydajnych procesorów. To sprawia, że jedynie największe koncerny mogą pozwolić sobie na rozwój tej technologii oraz oferowanie jej klientom. Microsoft ma jednak pomysł, który może to zmienić.
Amerykański gigant chce, by AI była zasilana za pomocą energii atomowej. Kilka miesięcy temu koncern podpisał już w tym celu umowę z firmą Helion Energy, która pozwoli już w 2028 roku produkować energię w drodze syntezy jądrowej. To metoda wykorzystywana przez nasze Słońce, która jest zdecydowanie czystsza i bezpieczniejsza od obecnej technologii.
W tym tygodniu firma Microsoft opublikował ofertę pracy dla menedżera programu technologii nuklearnej. Jego zadaniem będzie opracowanie strategii reaktora „w celu zasilania centrów danych, w których znajdują się Microsoft Cloud i sztuczna inteligencja”. Nowy kierownik będzie również nadzorował produkcję reaktorów SMR.
Microsoft planuje budowę małych modułowych reaktorów (SMR), konstruowanych z prefabrykowanych elementów. Dzięki nim firmy pracujące nad rozwojem AI, nie tylko obniżą koszty swojej działalności, ale także zyskają większą elastyczność. Nie będą już uzależnione od dostaw energii z sieci, gdyż dzięki reaktorom same będą mogły je produkować. Dodatkowo pozwoli to zmniejszyć ich ślad węglowy.
Oczywiście pojawiają się obawy, że upowszechnienie się niewielkich reaktorów niesie ze sobą spore ryzyko, gdyż ich awarie mogłyby mieć katastrofalne skutki. Poza tym wiele osób postrzega AI jako zagrożenie dla ludzkości, więc szybki rozwój tej technologii również mógłby nam bardzo zaszkodzić.
Technogadżet w liczbach