Nastolatek wydał majątek na mikrotransakcje

Pewien 19-latek jest doskonałym przykładem tego, że loot boxes to jak najbardziej hazard. Chłopak wydał na mikrotransakcje 13 tys. dolarów i wpadł w kłopoty finansowe.

Premiera Star Wars: Battlefront 2 zapoczątkowała ogólnoświatową dyskusję dotyczącą mikrotransakcji w grach komputerowych, które zaczynają stawać się coraz bardziej uciążliwe. Przypomnę, że EA planowało sprzedawać w nowej produkcji tzw. loot boxes, czyli skrzynki zawierające elementy broni oraz dodatkowe gwiezdne karty. Mogły one zapewnić graczom z grubymi portfelami dużą przewagę nad resztą użytkowników.

Zmasowana krytyka poczynań wydawcy sprawiła, że sprawą zainteresował się Disney, który zmusił EA do czasowej rezygnacji z tego pomysłu. Sprawa wywołała jednak wielką dyskusję na temat loot boxów. Zasadniczo można je bowiem uznać za hazard, a ten nie jest dobrze postrzegany przez rządy państw. Jako pierwsza wzięła się za nie Belgia, która zamierza wprowadzić całkowity ich zakaz.

Mikrotransakcje to hazard

Oczywiście od razu pojawiły się głosy sprzeciwu ze strony producentów gier, którzy zarabiają na tym ogromne pieniądze. Najbardziej broni je Karl Slatoff, szef Take-Two, zdaniem którego loot boxy nie mogą być uznane za hazard. Jeden z użytkowników portalu Reddit nie zgadza się z tą opinią. Opisał własną historię, z której wynika, że jest to jak najbardziej hazard ze wszystkimi związanymi z tym problemami.

19-letni Kensgold twierdzi, że przez mikrotransakcje i loot boxy wpadł w szpony hazardu, który do tej pory wyciągnął mu z kieszeni 13 tys. dolarów. Chłopak twierdzi, że musiał wziąć drugą pracę, by mieć pieniądze na swój nałóg, a także rzucił szkołę. Na dowód prawdziwości swych słów pokazał rachunki na wydatki w takich grach, jak Counter-Strike: Global Offensive, Smite i The Hobbit: Kindoms of Middle-earth.

Wprawdzie nie wini żadnego wydawcy za swój nałóg. Napisał jednak list otwarty, w którym sugeruje im by rozważyli, jaki wpływ mikrotransakcje mogą mieć na osoby szczególnie podatne na nałogi, takie jak on sam. Uwzględnił w nim również wspomniane Star Wars: Battlefront 2, popularne wśród dzieci, które mogą się z niej nauczyć pogoni w zdobywaniu lepszych przedmiotów z loot boxów.

Niewykluczone, że nowa produkcja studia DICE sprawi, że wreszcie zostaną wprowadzone regulacje dotyczące mikrotransakcji i skończy się na całkowita dowolność, która obecnie panuje. Nie da się bowiem ukryć, że wprowadzanie mikrotransakcji do gier kosztujących 200 zł, jest sporym przegięciem.

mikrotransakcje

Star Wars Battlefront 2

Źródło: Reddit.com

You may also like...