Nastolatek płacił Bitcoinami za fałszywe alarmy bombowe w szkołach
Amerykańska policja aresztowała 17-latka z Wisconsin za fałszywe alarmy bombowe w amerykańskich szkołach. Płacił za nie Bitcoinami, a robił to dlatego, że się nudził.
Amerykańskie szkoły są prawdziwym polem bitwy, gdyż co jakiś czas zdarzają się w nich strzelaniny z ofiarami śmiertelnymi. Organa ścigania są więc bardzo wyczulone na jakiekolwiek zagrożenie i bardzo poważnie traktują wszelkie sygnały mogące sugerować niebezpieczeństwo dla uczniów. Niestety pracy czasem przysparzają im sami uczniowie, którzy nie mają co robić z wolnym czasem.
Jak donosi stacja Fox47, w piątek policja dokonała aresztowania 17-letniego licealisty zamieszanego w szantaż oraz alarmy bombowe w szkołach. Chłopaka zatrzymano w związku z alarmami w szkole Vel Phillips Memorial High School, które miały miejsce pod koniec lutego. Przyciśnięty przez policję przyznał się do zarzucanego mu czynu. Śledczy znaleźli natomiast wiele płatności z jego cyfrowego portfela, które pokrywały się z datami alarmów.
Płacenie Bitcoinami nie zapewnia anonimowości
Co ciekawe, analiza jego portfela kryptowaluty wykazała, że zlecał wywołanie alarmów nie tylko we własnej szkole, ale również w wielu innych placówkach edukacyjnych, również poza Wisconsin. Chłopak przyznał policji, że nudził się i nie chciało mu się iść do szkoły. Płacił więc Bitcoinami za alarmy licząc na to, że nikt nie domyśli się, iż to on stoi za całą aferą.
Na komputerze oskarżonego znaleziono też dowody na próbę szantażu. Śledczy ustalili, że szantażował innych uczniów, domagając się od nich wszystkich pieniędzy z cyfrowych portfeli. Na razie nie wiadomo jednak czy sprawa ma jakiś związek z fałszywymi alarmami bombowymi.
Interesujące jest to skąd miał pieniądze. Okazało się bowiem, że prowadził sklep, w którym oferował kradzione hasła do różnych kont online. Biznes przynosił mu całkiem niezłe dochody, gdyż zarabiał nawet 15 tys. dolarów dziennie. 17-latek w szczytowym okresie działalności miał na koncie aż 800 tys. dolarów. Za zarobione pieniądze kupił trochę kryptowaluty, mając nadzieję iż w ten sposób zapewni sobie anonimowość. Na własnej skórze przekonał się, że tak nie jest.
Gdyby więc nie wkopał się sprawą alarmów, pewnie nadal mógłby prowadzić swój interes. Tymczasem teraz będzie miał poważne problemy i zapewne trafi do więzienia.
Technogadżet w liczbach