Pół roku pod wodą nie robi na Apple Watch żadnego wrażenia
Historia pewnego surfera pokazuje jak bardzo wytrzymałym sprzętem jest Apple Watch. Jego sprzęt po półrocznym pobycie pod wodą, nadal jest w pełni sprawny.
Nowoczesne smartwatche to sprzęt dla osób aktywnych, więc musi być wytrzymały. Dotyczy to również odporności na wodę gwarantowanej odpowiednimi normami. Sęk w tym, że wspomniane normy oznaczają, iż sprzęt może spędzić w wodzie bardzo ograniczony czas i to na niewielkiej głębokości. Tymczasem okazuje się, że jego wytrzymałość może być znacznie większa niż przewidział producent.
Amerykańska stacja KTLA informuje o pewnym surferze, który podczas ujeżdżania fal zgubił swój Apple Watch. W pewnym momencie mężczyzna uniósł w górę ramię i spostrzegł, że na nadgarstku nie ma już zegarka. Następne kilka godzin spędził na szukaniu zguby, wykorzystując nawet aplikację Find my iPhone, w której aktywował w zegarku tryb utraty.
Nie udało mu się jednak odzyskać sprzętu, ale nie tracił nadziei i często powracał na plażę licząc na to, że uda się znaleźć zegarek. Łut szczęścia sprawił, że po pół roku faktycznie odzyskał swego smartwatcha. Pewnego dnia otrzymał telefon od osoby, która znalazła jego własność. Człowiek ten chodził po plaży szukając muszelek, aż przypadkiem dostrzegł leżący na piasku smartwatch. Po jego włączeniu znalazł numer właściciela i postanowił się z nim skontaktować w celu zwrotu gadżetu.
Okazało się, że mimo iż urządzenie spędziło pół roku w wodzie, to nadal było w pełni sprawne. Wprawdzie wyświetlacz był nieco zmatowiały od morskiej wody, reszta działała bez zarzutu. Surfer ucieszył się więc z odzyskania swej własności.
Źródło: Ktla.com
Technogadżet w liczbach