Premiera konsolki na korbę przełożona na 2021 rok
Pandemia sprawiła, że konstruktorzy konsoli Playdate postanowili przełożyć jej premierę na przyszły rok. Producent zapewnia, że sprzęt jest już praktycznie ukończony.
Mogłoby się wydawać, że odkąd Sony i Nintendo zakończyły produkcję swych handheldów, konsole przenośne umrą śmiercią naturalną. Nic bardziej mylnego, gdyż nadal są firmy pragnące zapewnić graczom rozrywkę poza domem i czasem robią to w bardzo oryginalny sposób.
Jednym z najbardziej niezwykłych pomysłów na konsolę przenośną jest Playdate, autorstwa inżynierów firmy Panic. Jest to sprzęt wyposażony w dość nietypowe sterowanie w postaci korbki umieszczonej z boku obudowy. Jest to obrotowy analogowy kontroler, który otwiera zupełnie nowe możliwości sterowania w grach. Trzeba jednak pamiętać, że tylko niektóre tytuły mają go obsługiwać, w innych natomiast będzie całkowicie bezużyteczny.
Sprzęt zaprezentowany w zeszłym roku miał pojawić się w roku bieżącym, ale pandemia pokrzyżowała plany producenta. W marcu firma ogłosiła, że cała jej ekipa musi przestawić się na pracę zdalną. Poza tym tymczasowo zamknięto malezyjską fabrykę gdzie konsola miała powstawać.
Na szczęście sytuacja wraca do normy. Producent poinformował w ten weekend, że prace nad konsolą praktycznie dobie. Natomiast jej seryjna produkcja oficjalnie ruszy w przyszłym miesiącu. Oznacza to jednak, że gotowe urządzenie trafi do sklepów dopiero w przyszłym roku kalendarzowym.
Producent zapewnił jednak, że nie powinno być żadnych problemów z zakupem sprzętu. Pierwsza bartia będzie liczyła bowiem 20 tys. egzemplarzy, aby starczyło dla wszystkich chętnych. Firma zapowiedziała również Playdate Simulator dla platform Windows oraz Linux, a jest to oprogramowanie do tworzenia gier na nowy system.
Konsola kosztuje 149 dolarów i w momencie rynkowej premiery będzie ją można zamówić na stronie producenta.
Technogadżet w liczbach