Roboty do obrony i ochrony

W sformułowanych przez Isaaca Asimova trzech prawach robotów ich podstawowym zadaniem jest niedopuszczenie do skrzywdzenia człowieka, chronienie go. Działalność firmy iRobot Corporation podporządkowana jest celowi tworzenia robotów, które uchronią życie ludzkie, bądź wyręczą nas sumiennie w obowiązkach. Produkty firmy na przestrzeni lat pozwoliły na ocalenie tysięcy istnień, działając w niebezpiecznych warunkach, a w wielu jednostkach wojskowych zyskiwały status niezawodnego towarzysza.

Praktyczne roboty
W latach 40-ych dwudziestego wieku, Isaac Asimov sformułował trzy prawa robotów. Podstawowe z nich mówi, że robot nie może skrzywdzić człowieka, ani przez zaniechanie działania dopuścić, aby
człowiek doznał krzywdy. Jest to zgoła inne podejście niż to, które w dużej dawce otrzymaliśmy w ramach popkultury. Roboty, które w realny sposób nam pomagają są wśród nas, jednak pozostają wierne zasadom, które wyznaczył im amerykański pisarz i profesor biochemii. Porzucają one fizyczność człowieka, która nie jest elementem niezbędnym dla realizacji ich podstawowych celów.



Firma iRobot Corporation od momentu swojego powstania w 1990 roku, pozostaje wierna prawom wyznaczonym przez Isaaca Asimova i tworzy roboty, których celem jest m.in. skutecznie wykonywanie za człowieka czynności zagrażających jego życiu. Już na samym początku funkcjonowania firma porzuciła pogoń za mainstramowym wyobrażeniem humanoidalnego robota, skupiając się na celach, które jej produkty mają realizować. M.in. z tego powodu iRoboty poruszają się za pomocą wzorowanych na owadzich odnóżach, gąsienicach czy kołach. Na każdym stadium projektowania inżynierowie stawiają przed sobą pytanie – czy dane rozwiązanie w najlepszy sposób pomoże robotowi w realizacji zadań. W ten sposób zanim powstały produkty, które samodzielnie dbają o nasze domy, firma stworzyła roboty, które codziennie ratują i chronią życie ludzkie, nie zważając na warunki.

DARPA
iRobot Corporation w latach 90-ych zaprojektował wiele robotów militarnych, jak przeznaczone do wykrywania i usuwania niebezpiecznych ładunków wybuchowych na wodzie i lądzie – Ariel i Fetch. Przełom w działalności nastąpił w 1998 roku kiedy Amerykańska Agencja Obronnych Projektów Badawczych (DARPA) ogłosiła przetarg na dostawę mobilnego robota taktycznego. Kontrakt wygrał iRobot, który jako jedyny razem z opisem technicznym robota przesłał jego prototyp. Tak powstał iRobot PackBot, robot militarny, którego rozwiązania stanowiły dalszy punkt wyjścia do konstruowania mniejszych i większych wersji (310 SUGV czy 710 Warrior). Obecna gama iRobotów chroni życie ludzkie nie tylko na lądach, ale również w środowisku wodnym.

11 września 2001 roku
Jednym z najczarniejszych dni w najnowszej historii były wydarzenia z 11 września 2001 roku. Kiedy wskutek ataku terrorystycznego runęły wieże World Trace Center konieczne było przeprowadzenie akcji ratunkowej dla ocalałych. Po katastrofie teren pracy był skrajnie niebezpieczny, pośród gruzów znajdowały się pomieszczenia, w których brakowało tlenu, czy też groziły dalszym zawaleniem. Z tego względu działanie ludzi w tym miejscu zagrażałoby ich życiu lub było wręcz niemożliwe. Wówczas z pomocą przyszły iRoboty 510 PackBot, które dzięki kompaktowym rozmiarom były w stanie dotrzeć w trudnodostępne miejsca – robot ma 17,8 cm wysokości, 52,1 cm szerokości z ułatwiającymi poruszanie się flipperami oraz 68,6 cm długości. Dodatkowo kierowany zdalnie PackBot posiada trzy częściowe, przegubowe ramię, które wyprostowane sięga 187 cm. Umieszczona na jego szczycie kamera przekazuje na bieżąco aktualny obraz. Ramię posiada ponadto manipulator, który pozwala na przenoszenie przedmiotów czy przeszkód o wadze do 13,61 kg. Kompaktowe rozmiary oraz niewielka waga robota – około 11 kg – pozwalają na łatwe przeniesienie robota w dogodne miejsce, po przekroczeniu którego praca ludzka jest niemożliwa lub niebezpieczna. Podczas akcji ratunkowej iRoboty 510 PackBot pomagały w odnajdywaniu ocalałych, badały nośność zachowanej konstrukcji oraz były wysyłane we wszystkie trudnodostępne miejsca.

Katastrofa ekologiczna w Zatoce Meksykańskiej
22 kwietnia 2010 roku w Zatoce Meksykańskiej miała miejsce eksplozja na platformie wiertniczej Deepwater Horizon. W jej skutku doszło do zatonięcia platformy oraz wycieku ropy naftowej z szybu. Skala powstałej katastrofy ekologicznej była ogromna. W jej wyniku do wody, według różnych szacunków, mogło wycieknąć nawet 800 tys. m³ ropy naftowej, które objęły bezpośrednio obszar około 180.000 km² powierzchni zbiornika wodnego. Istotnym elementem walki o zatrzymanie katastrofy było bieżące zbieranie informacji na temat występowania niepożądanych związków w wodzie oraz ich geograficznego rozprzestrzeniania. Naukowcy potrzebowali narzędzia, które zbierze i przekaże dane na temat składu chemicznego wody z dużych głębokości, na dużych powierzchniach.



Z pomocą naukowcom przyszedł bezzałogowy pojazd podwodny – iRobot Seaglider, który jest przystosowany do wielomiesięcznych misji pod wodą na dużym areale, również na dużych głębokościach. Technologia jego poruszania nie opiera się na mechanicznych systemach śrubowych, robot wykorzystuje ruchy wody morskiej oraz zmiany wyporności. W zatoce Meksykańskiej Seaglider mierzył właściwości wody morskiej na głębokości do 1000 m, aby zlokalizować i monitorować duże skupiska ropy naftowej, które spodziewane były na głębokości do 700 m. Seaglider, ze względu na swój sposób poruszania się nie wymagał dodatkowej obsługi, a zebrane przez niego dane były transmitowane do ośrodków badawczych kilkukrotnie każdego dnia drogą satelitarną, przez kilka miesięcy, bez przerwy.

Awaria reaktora atomowego w Fukushimie
W marcu 2011 roku, około 130 km od elektrowni jądrowej Fukushima I, nastąpiło trzęsienie ziemi skutkujące m.in. wywołaniem fali tsunami. Obiekt posiadał liczne zabezpieczenia przed katastrofami naturalnymi, jak np. mury oporowe od strony morza. Były one jednak opracowane na podstawie danych historycznych, które zakładały falę wysokości 6,1 m, podczas gdy w 2011 roku osiągnęły one wysokość 14 m. Seria niepożądanych zdarzeń wywołała poważne awarie w reaktorach, co skutkowało skrajnym przekroczeniem dopuszczalnych norm promieniowania, skażeniem terenu oraz środowiska. Wykluczało to pracę ludzką. Ponownie z pomocą przyszły zdalnie sterowane iRoboty PackBot, które weszły na teren budynków elektrowni, aby bez narażenia życia ludzkiego wykonać misję rekonesansu. Umieszczone na wysięgniku robota kamery przekazywały na bieżąco obraz ukazujący skalę zniszczeń, a dodatkowo za pomocą czujników zebrały dane na temat panującej w pomieszczeniach temperatury.

Operacje wojskowe
Militarne iRoboty są powszechnie wykorzystywane podczas operacji wojskowych – w ostatnim czasie w Afganistanie czy Iraku. Niezwykle wytrzymałe roboty takie jak 510 PackBot, 710 Warrior, 310 SUGV oraz 110 FirstLook pracują w misjach naznaczonych ryzykiem oraz niepewnością. Pierwsze trzy mogą zostać wyposażone w moduły służące rozbrajaniu i wykrywaniu ładunków wybuchowych, nadzorowaniu terenu, oczyszczaniu dróg czy pierwszej pomocy. Największy z nich – Warrior jest w stanie unieść ładunki o wadze nawet 130 kg. Są one nieocenione w misjach zwiadowczych czy rewizji.

Przykładowo, kompaktowy iRobot FirstLook (10,2 cm wysokości, 25,4 cm długości, 22,9 cm szerokości oraz waga około 2,5 kg) pozwala np. na wrzucenie go przez okno do nieznanego budynku i wykonanie rekonesansu, który ułatwiają cztery, umieszczone z każdej strony robota kamery przekazujące zdalnie obraz w czasie rzeczywistym. Jak dotąd przeznaczone dla wojska iRoboty pozwoliły na oszczędzenie wielu istnień ludzkich. W kręgach wojskowych powtarzana jest historia dowódcy oddziału, który napisał list kondolencyjny do „rodziny żołnierza”, który zginął w trakcie misji rozbrojenia ładunku wybuchowego, kończyła go refleksja: “Przynajmniej, kiedy umiera robot, nie trzeba pisać listu do jego matki.”. Kondolencje były adresowane do siedziby iRobot Corporation.

Źródło: Rumour.pl



You may also like...