Policyjny walec zniszczył ponad tysiąc koparek bitcoinów
Władze Malezji dokonały spektakularnego zniszczenia ponad tysiąca koparek bitcoinów. Urządzenia przejęto podczas nalotów na nielegalne farmy kradnące prąd z pobliskich elektrowni.
Wydobywanie kryptowaluty byłoby z pewnością lukratywnym biznesem, gdyby nie trzeba było pokrywać kosztów energii zużywanej przez koparki. A te są gigantyczne i znacznie pogarszają rentowność biznesu, dlatego właściciele farm bardzo często kradną prąd. Jedną z takich farm zamknięto niedawno na Ukrainie, a władze oszacowały, że miesięcznie kradła energię o wartości niemal 260 tys. dolarów.
Władze Malezji również osiągają sukcesy w walce z nielegalnymi farmami wydobywającymi kryptowalutę i kradnącymi energię. Podczas sześciu przeprowadzonych w tym roku nalotów skonfiskowano łącznie 1069 koparek bitcoinów. W tym tygodniu publicznie zniszczono je za pomocą walca drogowego, uwieczniając ten fakt na filmie. Łączna wartość unicestwionej w ten sposób elektroniki oszacowano na 1,26 mln dolarów.
Dokonano także aresztowania ośmiu osób powiązanych z tym procederem, a sześć z nich oskarżono o kradzież energii. Każdemu z nich grozi za to do ośmiu miesięcy więzienia oraz grzywna w wysokości 1900 dolarów.
Władze ustaliły, że właściciele farmy ukradli prąd z lokalnej elektrowni Sarawak Energy o wartości około 2 mln dolarów. Policja twierdzi, że kradzież energii przez górników, doprowadziła do spalenia trzech domów w pobliskim mieście.
Wprawdzie wydobycie kryptowalut jest w Malezji dozwolone, to jednak istnieją surowe przepisy dotyczące zużycia prądu. Według ustawy o dostawach energii elektrycznej, każdemu kto manipuluje liniami energetycznymi grozi grzywna w wysokości 23 tys. dolarów oraz do 5 lat pozbawienia wolności.
Według Cambridge Center for Alternative Finance, Malezja odpowiada obecnie za 3,44% światowego wydobycia bitcoinów. Plasuje go to w pierwszej 10 operacji górniczych na naszej planecie.
Technogadżet w liczbach