Włamanie do iPhona jest bardzo proste
Apple wydaje grube pieniądze na metody zabezpieczania swych smartfonów, ale okazuje się, że całkiem niepotrzebnie. Wystarczy bowiem odpowiednio przerobiona ładowarka, by pokonać je w kilkadziesiąt sekund.
Kalifornijski koncern od lat walczy z hakerami, którzy łamią zabezpieczenia systemu iOS, umożliwiając tym samym wykonanie jailbreak’u. Jednak to czego dokonywano do tej pory to pikuś w porównaniu do tego co można zrobić, dzięki metodzie odkrytej właśnie przez naukowców z Georgia Institute of Technology.
Naukowcy, którzy swój sposób na łamanie zabezpieczeń zaprezentują podczas lipcowej konferencji Black Hat, przerobili ładowarkę do iPhone’a, pakując do niej wart 45 dolarów mikro-komputer BeagleBoard firmy Texas Instrument. Dzięki temu są w stanie bez większego problemu zainstalować na smartfonie złośliwe oprogramowanie, po prostu podłączając do niego ładowarkę. Co gorsza, na razie nie ma przed tym żadnej ochrony, ponieważ system operacyjny nie traktuje ładowarki jako zagrożenie, a więc nie wykryje, że coś może z niej zostać zainstalowane.
Tak spreparowana ładowarka jest nieco większa, niż standardowy sprzęt do iPhone’a, więc raczej nie powinno być problemu z dostrzeżeniem niebezpieczeństwa. Chyba, że naukowcy zainstalują swą technologię w stacji dokującej, lub zewnętrznej baterii. Wówczas wykrycie takiego urządzenia będzie bardzo trudne. A dodać należy, że włamanie do iPhone’a z najnowszą wersją iOS zajęło naukowcom mniej niż minutę. Chyba właśnie pojawił się kolejny powód by nie kupować sprzętu Apple.
Źródło: Forbes.com
Technogadżet w liczbach