Zhakował pralkę, bo producent nie pomógł w naprawie
Jeden z użytkowników Twittera w prosty sposób rozwiązał problem naprawy swej pralki, której nie chciał zapewnić producent. Po prostu zhakował jej oprogramowanie, aby mogła znowu działać.
Szybki rozwój technologii sprawił, że obecnie ciężko znaleźć urządzenia, które nie miałyby w sobie elektroniki i komputerów. Z jednej strony jest to wygoda, gdyż sprzęt jest łatwiejszy w obsłudze, a dzięki aktualizacjom oprogramowania może zyskiwać nowe funkcje. Z drugiej jednak strony producenci bardzo szybko porzucają swe urządzenia, zaprzestając ich aktualizacji, a to może rodzić problemy.
Problem zepsutej pralki
Parlament Europejski dwa lata temu wprowadził przepisy dotyczące “prawa do naprawy”. Nakładają one na producentów obowiązek oferowania użytkownikom na żądanie instrukcji obsługi, narzędzi i komponentów, tak aby może samodzielnie naprawić urządzenie, które przestało działać poprawnie. Okazuje się jednak, że nie wszystkie firmy zdążyły zauważyć wprowadzenie nowych przepisów.
Tak też było w przypadku użytkownika Twittera o nicku ChuxMan, któremu zepsuła się pralka Beko. Z powodu problemów z oprogramowaniem padł zasilacz, zaś do mikrokontrolera dochodziło jedynie 20 V, więc całość przestała działać.
Jako że posiadał odpowiednią wiedzę i umiejętności, chciał to sam naprawić. Poprosił więc producenta o kopię firmware’u. Chciał po prostu wymienić mikrokontroler ATMega128A, gdyż był podobny do tych używanych przez Arduino. Potem wystarczyło jedynie wgrać firmware do nowego kontrolera i pralka mogłaby znowu działać.
Producent jednak odmówił wyjaśniając, że nie dostarcza firmware’u, gdyż nie jest to komputer lecz urządzenie elektryczne. Należałoby więc wymienić cały moduł zamiast jednego scalaka. Użytkownik wprawdzie mógł samodzielnie zdobyć oprogramowanie, gdyż jego matka posiada identyczną pralkę, ale była zabudowana, więc dostęp do niej był utrudniony. Uznał więc, że najpierw spróbuje z producentem. Mimo wielu prób przekonania firmy do udostępnienia firmware’u, ta jednak uparcie trwała na swym stanowisku.
ChuxMan uznał, że nie będzie dalej tracił czasu na bezprzedmiotową dyskusję, dlatego postanowił zhakować pralkę i wyciągnąć oprogramowanie z kontrolera. Dzięki temu mógł samodzielnie naprawić zepsuty MCU i może to zrobić ponownie, gdyby pralka znowu odmówiła posłuszeństwa.
Ten przykład pokazuje bardzo wyraźnie jak producenci traktują swych klientów. Gdyby dostarczały oprogramowanie, naprawa sprzętu byłaby nie tylko prostsza, ale też zdecydowanie tańsza. Mniej byłoby również elektrośmieci, co przyniosłoby korzyści środowisku naturalnemu.
Technogadżet w liczbach