Koreańskie ceny Galaxy S23 sugerują, że za nowy sprzęt zapłacimy więcej
Jedno ze źródeł zdradziło koreańskie ceny Galaxy S23, informując ile trzeba będzie zapłacić za poszczególne modele. Wygląda na to, że będzie droższej niż w przypadku obecnej generacji.
Wiemy już na pewno, że 1 lutego odbędzie się impreza Galaxy Unpacked, na której Samsung zaprezentuje swe najnowsze produkty. Firma oficjalnie potwierdziła bowiem datę eventu w opublikowanych materiałach reklamowych. Jego gwiazdą będzie rzecz jasna długo oczekiwana seria Galaxy S23, na którą czeka wielu fanów marki.
Ceny Galaxy S23 mogą nas zaskoczyć
Producent na razie nie poinformował ile trzeba będzie zapłacić za poszczególne modele, ale jedno ze źródeł zdradziło ceny Galaxy S23 w Korei Południowej. @OreXda poinformował na Twitterze, iż ujawnione przez niego informacje pochodzą od koreańskiego operatora SKTelecom.
Samsung Galaxy S23: 1 199 000 wonów (932 dolarów)
Samsung Galaxy S23+: 1 397 000 wonów (1094 dolarów)
Samsung Galaxy S23 Ultra: 1 599 400 wonów (1253 dolarów)
Jeżeli informacje są prawdziwe, będzie to oznaczało, że przynajmniej w Korei Południowej nowy smartfon podrożeje w stosunku do swego poprzednika. S22 kosztował bowiem 999 900 wonów, czyli około 785 dolarów. Za S22+ oraz S22 Ultra trzeba było natomiast zapłacić odpowiednio 1,199 mln oraz 1,452 mln wonów. To w przeliczeniu daje 932 oraz 1140 dolarów. Jak łatwo policzyć, ceny nowego modelu będą wyższe od 10 do 20 procent.
Naturalnie musimy pamiętać, że powyższe ceny są wciąż nieoficjalne, więc mogą się nieco różnić od tych ostatecznych. Poza tym nie można zapomnieć, że mogą się też różnić na poszczególnych rynkach. Dlatego wcale nie oznacza to, że w każdym kraju będą wyższe od poprzedniej generacji.
Nie można jednak wykluczyć, że w Polsce ze względu na inflację oraz spadający kurs złotówki, trzeba będzie zapłacić za sprzęt odrobinę więcej niż w zeszłym roku. Za kilkanaście dni okaże się czy faktycznie tak będzie oraz jak wielka może być różnica. Przypomnę tylko, że premiera smartfona odbędzie się 1 lutego, natomiast jego sprzedaż ruszy kilka tygodni później.
Technogadżet w liczbach