Autopilot Tesli odpowiedzialny za śmierć kolejnego kierowcy

Autopilot to jedna z flagowych funkcji oferowanych właścicielom elektrycznych Tesli. Niestety nie jest do końca bezpieczna, gdyż życie stracił kolejny kierowca, który z niej korzystał.

Nowoczesne rozwiązania technologiczne stosowane w samochodach, w przyszłości mogą całkowicie przejąć obowiązki kierowcy. Zaawansowane komputery wzbogacone o masę sensorów, będą samodzielnie prowadziły pojazdy, zaś pasażerowie w tym czasie zrelaksują się np., oglądając film.

Pionierem w rozwoju autonomicznych technologii prowadzenia aut jest Tesla, której Autopilot wspiera właściciela w prowadzeniu pojazdu. Wiemy jednak, że nie jest to rozwiązanie w pełni bezpieczne i nie można mu całkowicie zaufać.

Dowodem na to jest wypadek Joshuy Browna, który 7 maja 2016 roku zginął podczas kolizji z przyczepą ciężarówki. Po tym wydarzeniu Elon Musk zapowiedział wprowadzenie szeregu zmian, które miały znacznie usprawnić działanie technologii i w zapobiec przyszłym wypadkom. Coś jednak poszło nie tak, gdyż w bardzo podobnych okolicznościach, życie stracił właśnie kolejny właściciel Tesli. 50-letni Jeremy Banner zginął na jednej z autostrad Florydy, gdy jego Tesla Model 3 uderzyła w przecinającą mu drogę ciężarówkę. Auto wbiło się pod naczepę, która odcięła mu dach, zabijając kierowcę.

Kolejna Tesla rozbita z powodu technologii

Oba wypadki zdarzyły się w bardzo podobnych okolicznościach, ale stosowane w pojazdach technologie są całkowicie różne. Auto Browna dysponowało technologią dostarczoną przez izraelski startup Mobileye, zakupiony przez Intela. Samochód Bannera miał natomiast drugą generacją technologii, opracowaną samodzielnie przez inżynierowów Tesli.

To bardzo wyraźnie pokazuje, że technologia wciąż jest daleka od doskonałości mimo obietnic producenta. I nie powinna jeszcze trafić do użytku. Na razie nie znamy dokładnych przyczyn śmierci Bannera. Wstępny raport Krajowy Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego mówi jednak, że Autopilot został włączony na około 10 sekund przed wypadkiem. Przez mniej niż 8 sekund poprzedzających kolizję, czujniki nie zarejestrowały jednak dłoni użytkownika na kierownicy. Natomiast sam pojazd przemieszczał się z prędkością około 108 km, gdy uległ wypadkowi.

To nieco przeczy deklaracjom Muska po pierwszym wypadku, który obiecywał wprowadzenie odpowiednich zabezpieczeń. Funkcja miała bowiem wymagać ułożenia dłoni na kierownicy, gdyż bez tego nie powinna działać. Tymczasem raport NTSB sugeruje, że mogło to nie być warunkiem koniecznym korzystania z funkcji.

Autopilot znowu nie zauważył samochodu

Wypadek nie mógł przydarzyć się w gorszym dla Tesli momencie. Niedawno Musi ogłosił plany wypuszczenia na drogi floty autonomicznych taksówek do roku 2020. Kolizja może więc mocno pokrzyżować te plany. Tym bardziej że, obrońcy praw konsumentów domagają się od rządu śledztwa dotyczącego zaawansowanych systemów wspomagania jazdy. Zdaniem Davida Friedmana, jednego z przedstawicieli takich organizacji, system ten nie jest w stanie samodzielnie poruszać się w typowych sytuacjach drogowych. Nie zapewnia też kierowcy wsparcia, gdy jest najbardziej potrzebny

Obecne systemy wspierające kierowcę takie jak Autopilot, czy aktywny tempomat, działają głównie na bazie radaru. Jest on świetny do wykrywania ruchomych obiektów, ale słabo radzi sobie ze stacjonarnymi. Ma też problemy z rejestrowaniem obiektów takich jak pojazdy przecinające trasę auta wyposażonego w tego typu systemy. Co gorsza obiekty wykrywane przez radar są czasem ignorowane przez oprogramowanie, by uniknąć fałszywych alarmów. W przeciwnym wypadku auto widząc skrzyżowanie, może zgłosić to jako przeszkodę, aktywując system hamulcowy.

Oczywiście montowane są także systemy wyposażone w komputerowe widzenie, lecz one także nie są idealne. Algorytmy sterujące pracą kamery muszą być szkolone, by wykrywać ciężarówki jadące prostopadle do auta. Tymczasem w większości sytuacji drogowych auta znajdują się z przodu, z tyłu lub z boku. Dla konstruktorów systemów wykrywanie aut jadących prostopadle jest to więc stratą czasu i środków, gdyż takie sytuacje nie są zbyt częste.

Wypadek nie jest jedynym problemem amerykańskiej firmy. W ostatnim czasie na parkingach spłonęły dwie Tesle, co dodatkowo zwiększa obawy o bezpieczeństwo tych pojazdów.

Autopilot

Źródło: Theverge.com

You may also like...